Neymar na własnej skórze przekonuje się, jak cienka jest granica między miłością a nienawiścią. Brazylijczyk nigdy nie był największym ulubieńcem fanów Barcelony, bo na Camp Nou status ten jest zarezerwowany dla Lionela Messiego i wychowanków Dumy Katalonii, ale na pewno był jedną z największych gwiazd zespołu, która przez cztery sezony dostarczyła kibicom dużo powodów do radości.
Brazylijczyk mógł liczyć się z tym, że podjęcie decyzji o porzuceniu Barcelony na rzecz PSG postawi go w jednym rzędzie z Luisem Figo, czyli największym zdrajcą w historii katalońskiego klubu, który zamienił Barcę na Real Madryt, ale nienawiść, którą kibice Dumy Katalonii zaczęli żywić wobec Neymara, przybrała niepokojącą formę.
W pierwszych dniach po transferze do PSG kibice Barcelony pozbywali się koszulek Neymara, a przez Internet przelała się fala hejtu na Brazylijczyka, ale teraz fani wicemistrza Hiszpanii znaleźli nowe ujście dla swoich frustracji. Podczas towarzyskiego meczu o Puchar Gampera z Chapecoense zasiadający na południowej trybunie kibice Barcelony intonowali przyśpiewki obrażające 25-latka, a w treści jednej z nich życzyli Neymarowi śmierci.
Barcelona fans wishing Neymar death. Mes que en club indeed hey? pic.twitter.com/ELsYhtAS9e
— Adam Joseph (@AdamJosephSport) 7 sierpnia 2017
Niesmak jest tym większy, że fani Dumy Katalonii wznosili takie okrzyki przy okazji meczu mającego na celu uczczenie pamięci ofiar katastrofy lotniczej, która w zeszłym roku dotknęła Chapecoense. 29 listopada samolot BAe 146, którym delegacja brazylijskiego klubu leciała do Kolumbii na finał Copa Sudamericana 2016 z Atletico Nacional, rozbił się w odległości 45 kilometrów od lotniska. Na pokładzie znajdowało się 77 osób, w tym zawodnicy oraz działacze klubu i dziennikarze - w wyniku katastrofy zginęło 71 z nich, w tym 19 piłkarzy Chape.
PSG wykupiło Neymara z Barcelony za 222 mln euro, ustanawiając nowy transferowy rekord wszech czasów. Brazylijczyk nie ukrywał, że opuszczenie Camp Nou nie przyszło mu łatwo.
- To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. To kwestia ambicji. Chcę sięgać coraz wyżej, po bardziej odległe cele. Serce pomogło mi podążać za ambicją i dlatego jestem tutaj. Wcale nie chodziło mi o to, żeby zostać supergwiazdą - chcę osiągnąć jeszcze więcej. Serce podpowiadało mi, żeby podpisać tutaj kontrakt, a umysł poszedł za sercem - stwierdził po podpisaniu kontraktu z wicemistrzem Francji.
ZOBACZ WIDEO Kanonada w Salzburgu, LASK i Sturm z kolejnymi zwycięstwami