Pytania Rafała Wolskiego trochę go dziwiły, piłkarz ewidentnie nie chciał na ten temat rozmawiać. Wyglądał na zirytowanego. Robert Lewandowski jednak odniósł się do swoich słów dla tygodnika "Der Spiegel". Najlepiej będzie zacytować tę rozmowę w całości.
Rafał Wolski: Mam nadzieję, że wybaczysz mi to pytanie. Wielu ludzi czyta, myśli, analizuje i wciąż się zastanawia. Twój wywiad dla "Der Spiegel" to jest troska Roberta Lewandowskiego o tu i teraz Bayernu, jego przyszłość? Czy taki misterny, zaplanowany ruch dotyczący raczej ciebie?
Robert Lewandowski: Nie, bardziej opinia o przyszłość.
Rafał Wolski: Zaczekaj, klubu?
Robert Lewandowski: No tak, oczywiście.
Rafał Wolski: Ale jakieś reperkusje, ciąg dalszy tej historii?
Robert Lewandowski: Jakiej historii?
Rafał Wolski: Tego wywiadu. W klubie.
Robert Lewandowski: To o każdym wywiadzie mam teraz mówić dlaczego tak, a nie inaczej?
Rafał Wolski: Pytam raczej o to, czy któryś z dyrektorów odbył z tobą rozmowę po tym jak udzieliłeś tego wywiadu?
Robert Lewandowski: A to teraz po meczu ma znaczenie?
Rafał Wolski: Dla meczu nie. Dla Roberta Lewandowskiego i tego jakim cieszy się zainteresowaniem, jak najbardziej tak.
Robert Lewandowski: Ale to akurat często się spotykamy i to nie ma większego znaczenia. Tak naprawdę jak każdy przeczyta co tam jest napisane, to tam nie ma jakiejś wielkiej krytyki i chyba raczej chodzi też o przetłumaczenie tekstu i interpretację tego, co tam jest napisane.
Rafał Wolski: Czyli generalnie są rozmowy, ale jest to traktowane jako twoja troska o klub?
Robert Lewandowski: Troska. Nie wiem czy to jest idealne słowo, ale po prostu wypowiedziałem swoje zdanie.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Hoffenheim, niewykorzystane szanse Lewandowskiego - zobacz skrót meczu TSG 1899 Hoffenheim - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]
Robert Lewandowski w opublikowanym kilka dni temu wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" wypowiedział się na temat polityki transferowej Bayernu Monachium. Mówił: - Bayern musi coś przemyśleć i być bardziej kreatywnym, jeśli chce sprowadzać do Monachium światowej klasy piłkarzy. Klub nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 mln euro. W międzynarodowym futbolu to kwota bardziej ze średniej półki niż z wysokiej. Teraz dystans do maksymalnych kwot jest naprawdę ogromny - mówił Polak.
I dodawał, że mistrz Niemiec nie rósł razem z rynkiem, z takimi klubami jak Real Madryt czy Manchester United.
Prezydent Karl-Heinz Rummenigge odebrał te słowa jako krytykę klubu, zagroził konsekwencjami. W Niemczech powstała medialna burza, to był temat numer jeden. Eksperci różnie interpretowali słowa Polaka. W zdaniach różniły się legendy klubu. Stefan Effenberg Lewandowskiego skrytykował, ale Lothar Matthaeus już chwalił.
O żadnych karach dla Lewandowskiego na razie nie wiadomo.
We wtorkowym meczu z Anderlechtem Polak strzelił gola z rzutu karnego. Mistrz Niemiec wygrał 3:0.