Wisła Kraków uniknęła katastrofy. Niedoszły właściciel Białej Gwiazdy ogłosił bankructwo

PAP / Stanisław Rozpędzik / Od lewej: dyrektor wykonawczy Wisły Kraków, Daniel Gołda i prezes Wisły Kraków, Marzena Sarapata
PAP / Stanisław Rozpędzik / Od lewej: dyrektor wykonawczy Wisły Kraków, Daniel Gołda i prezes Wisły Kraków, Marzena Sarapata

Stechert Gruppe, która w lipcu chciała za 10 mln euro przejąć Wisłę Kraków, ogłosiła bankructwo. Aktualni właściciele Białej Gwiazdy uchronili klub przed katastrofą, odrzucając ofertę kontrahenta, co do którego wiarygodności mieli zastrzeżenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Od sierpnia 2016 roku właścicielem Wisły SA, w ramach której działa sekcja piłkarska klubu z Reymonta 22, jest Towarzystwo Sportowe "Wisła", które od dekad prowadzi inne sekcje Białej Gwiazdy. W zawartej między Tele-Foniką Bogusława Cupiała a Towarzystwem umowie kupna-sprzedaży spółki znalazła się klauzula, którą Stechert Gruppe chciała wykorzystać, ale Towarzystwo przekonało Tele-Fonikę, by oferta niemieckiej firmy została odrzucona, ponieważ w jego ocenie Stechert Gruppe nie była wiarygodnym inwestorem.

Rozmowy zerwano, a czas pokazał, że władze krakowskiego klubu miały rację, podchodząc z rezerwą do propozycji Niemców. W piątek Stechert Gruppe ogłosiła bankructwo. Plajta firmy oznacza, że z dnia na dzień bez pracy pozostanie 150 osób. Niedoszły właściciel Wisły zajmuje się produkcją wyposażenia obiektów użyteczności publicznej, w tym stadionów piłkarskich. Krzesełka tej firmy można znaleźć m.in. na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, na pięciu obiektach w RPA, które były arenami MŚ 2010 czy na moskiewskich Łużnikach, które będą gościć MŚ 2018.

Stechert Gruppe było także jednym ze sponsorów SpVgg Greuther Fuerth. Niemiecki II-ligowiec otrzymał w ramach umowy 500 tys. euro rocznie. 10 mln euro, które bankrut z Wilhermsdorfu miał zapłacić za przejęcie Wisły, sprawiłoby, że byłaby to największa tego typu transakcja w historii polskiej piłki nożnej.

Na wariackich papierach

21 lipca Stechert Gruppe złożyła Towarzystwu ofertę kupna stu procent akcji Wisły SA. Propozycja miała spełniać warunki wspomnianej klauzuli nabycia akcji. Warunki aktywujące klauzulę były dwa: oferta musiała zostać złożona do 23 lipca tego roku i musiała opiewać na minimum 40 mln zł + 1 grosz. Stechert Gruppe złożyła ofertę w piątek 21 lipca, czyli dwa dni przed upływem terminu, ale w ostatnim dniu roboczym przed deadlinem. Propozycja Niemców miała uruchomić procedurę przejęcia klubu.

Trzy dni później Towarzystwo stwierdziło jednak, że dokumenty złożone przez Stechert Gruppe nie spełniają wymogów oferty kupna akcji Wisły SA, w związku z czym właściciel klubu uznał propozycję Niemców za niebyłą.

- Ten dokument nie stanowił oferty - to opinia naszych prawników i kancelarii, które zaangażowaliśmy do zbadania sprawy - stwierdziła wówczas prezes TS-u i Wisły SA, Marzena Sarapata.

Kilka godzin po konferencji Towarzystwa Tele-Fonika, która na mocy umowy z sierpnia 2016 roku była właściwa do przeprowadzenia sprzedaży klubu, wydała stanowcze oświadczenie, ogłaszając, że oferta Stechert Gruppe jest wiążąca i Towarzystwo nie może blokować transakcji.

"Pragniemy poinformować, że Towarzystwo Sportowe Wisła jest zobowiązane odsprzedać akcje Wisły Kraków S.A., na podstawie umowy zawartej w dniu 23 lipca 2016 roku. Warunkiem zawartym w tej umowie było wyłącznie to, że Grupa Tele-Fonika znajdzie inwestora, który zapłaci odpowiednio wysoką i ustaloną kwotę. Fakty są takie, że stosowne dokumenty zostały już przedstawione zgodnie z treścią i w czasie wynikającym z umowy. Teraz rozpoczyna się już faza sprzedaży akcji" - obwieściła Tele-Fonika.

Komunikat Tele-Foniki pozostał bez odpowiedzi ze strony Towarzystwa, ale dzień później Tele-Fonika znów zabrała głos. Tym razem myślenicki koncern podkreślił, że przyjęcie oferty Stechert Gruppe będzie uzależnione od wyników weryfikacji niemieckiego inwestora. 28 lipca, czyli tydzień po wpłynięciu dokumentów od Stechert Gruppe, klub poinformował, że weryfikacja kontrahenta dała wynik negatywny i temat sprzedaży Wisły Niemcom został definitywnie zamknięty.

"Grupa Tele-Fonika oraz Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków informują, że podjęte wspólne działania weryfikujące dokumenty z dnia 21 lipca 2017 roku pozwalają na stwierdzenie, że ani pełnomocnik potencjalnego nabywcy, ani nabywca nie dają rękojmi prawidłowego prowadzenia procesu sprzedaży akcji Wisła Kraków SA - nie są wiarygodni.

Dlatego też - wspólnie - nie mamy wątpliwości, że dla zachowania dobrego imienia wszystkich zaangażowanych Stron - Wisły Kraków SA, Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków oraz Grupy Tele-Fonika - negocjacje z nabywcą, czy też jego pełnomocnikiem nie mogą być prowadzone. W konsekwencji temat sprzedaży Wisły Kraków SA uważamy za zamknięty" - głosił komunikat Białej Gwiazdy.

Mąż opatrznościowy

Towarzystwo po raz drugi w ciągu ledwie jedenastu miesięcy uchroniło Wisłę SA przed upadkiem. W sierpniu 2016 roku stowarzyszenie odbiło klub z rąk Jakuba Meresińskiego, który niespełna miesiąc wcześniej odkupił sto procent akcji spółki od Tele-Foniki. Cieszący się złą sławą młody biznesmen rządził Wisłą niespełna miesiąc, ale zdążył w tym czasie sparaliżować klub i doprowadzić go na skraj przepaści.

Szybko okazało się, że Meresiński był nie tylko nieprzygotowany do prowadzenia klubu, ale zostając jego właścicielem, posłużył się sfałszowanymi gwarancjami bankowymi i listami intencyjnymi od potencjalnych sponsorów. W marcu bieżącego roku przyznał się do popełnienia przestępstwa. Grozi mu kara dziesięciu lat więzienia.

Towarzystwo przejęło klub, który stał nad przepaścią i w ciągu roku wyprowadziło go na finansową i organizacyjną prostą. Nowi zarządcy, na czele z prezes Sarapatą, zredukowali zadłużenie, które w chwili przejęcia przez nich klubu wynosiło 12 mln zł, pozyskali sponsora głównego w postaci LVBet, co nie udało się ich poprzednikom przez wiele lat i otworzyli też Białą Gwiazdę na lokalny biznes, pozyskując rzeszę mniejszych sponsorów. Do tego, dysponując ograniczonymi środkami, przy Reymonta 22 stworzono zespół, który nie musi drżeć o zachowanie ligowego bytu.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Miejsce reprezentacji Polski jest wśród największych drużyn na świecie

Komentarze (3)
avatar
hack
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Akcje Wisły stałyby się zabezpieczeniem na poczet długów. Wielkie szczęście dla Krakowa, bo w przerwie zimowej pewnie posprzedawaliby większość wartościowych zawodników. 
8.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chcieli Wisłę przejąć i rozsprzedać całkowicie,żeby swoje długi spacić 
avatar
gmk38
8.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I byście mieli swoich szfabów