Piłkarze Ruchu Chorzów, pomimo wygrania czterech z ostatnich pięciu spotkań, wciąż nie opuścili ostatniego miejsca w tabeli. Gdyby nie karne pięć punktów, to Niebiescy wskoczyliby do strefy barażowej.
W derbach w Katowicach z GKS-em goście koncertowo zagrali w pierwszej połowie, ale w drugiej musieli drżeć o wygraną. Kiedy w 73. minucie gospodarze zdobyli kontaktowego gola, wydawało się, że bramka na 2:2 jest kwestią czasu. Tymczasem fani GieKSy odpalili środki pirotechniczne, sędzia przerwał spotkanie na sześć minut i to wybiło miejscowych z rytmu. Chorzowianie zwarli szyki i nie dali sobie zrobić krzywdy w doliczonych niemal dziesięciu minutach. - Nasi rywale mieli w tym momencie przewagę. Dość często bywa tak, że kibice chcą pomóc swojej drużynie, a skutek jest odwrotny. Fani z Katowic ułatwili nam zadanie - stwierdził trener Ruchu Juan Ramon Rocha.
Zły na zdarzenia z końcówki spotkania był natomiast Piotr Mandrysz. - W najmniej spodziewanym momencie, gdy przeciwnika już chwyciliśmy za gardło, sędzia przerwał mecz. Cóż, to na pewno nam nie pomogło. Pomogło za to drużynie gości. Mimo iż do końca napieraliśmy i chcieliśmy chociaż zremisować, nie udało się - powiedział.
Mandrysz miał po spotkaniu pretensje do zespołu o stracone gole. - Nie ustrzegliśmy się do przerwy trzech błędów, z których dwa przeciwnik wykorzystał i uspokoił grę. Zawsze w szeregi zespołu bramki wprowadzają dobrą jakość. W pierwszej połowie było ją widać. Po przerwie nasza gra nabrała płynności, z każdą minutą przewaga była coraz większa - stwierdził. - Błędy, które popełniamy, powodują że mamy już 21 straconych bramek. To jest na teraz nasz problem - dodał opiekun GKS-u.
Argentyńczyk na ławce Ruchu po raz pierwszy miał okazję poprowadzić chorzowian w tak prestiżowym pojedynku. - Dla mnie to nowe derby i nowe doświadczenie. Widzieliśmy dwie różne połowy. W pierwszej mieliśmy zdecydowaną przewagę, w drugiej zdobyła ją drużyna z Katowic. Dla nas to bardzo ważne zwycięstwo ze względu na naszą sytuację w tabeli. Daje nam wiarę w to, że stać nas na wyjście z dołka i zadomowienie się na wyższych pozycjach - podsumował Juan Ramon Rocha, który konsekwentnie przy Cichej buduje silną drużynę.
ZOBACZ WIDEO Milan wciąż na łopatkach. Zobacz skrót meczu AC Milan - Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]