Lechia - Wisła: wygłodniali gdańszczanie w pierwszej połowie zjedli rywala w całości

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Foto Piotr Matusewicz / PressFocus / Marco Paixao (z lewej) i Igor Łasicki (z prawej)
Newspix / Foto Piotr Matusewicz / PressFocus / Marco Paixao (z lewej) i Igor Łasicki (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie zwycięstwo Lechii w Gdyni wyraźnie rozochociło gdańszczan. W sobotę drużyna Adama Owena zagrała jak nigdy w tym sezonie i już do przerwy prowadziła 3:0, by niskim nakładem sił utrzymać ten wynik.

W tym artykule dowiesz się o:

W Gdańsku żarty się skończyły. Widmo walki o utrzymanie i ledwie dwa punkty przewagi nad miejscem spadkowym to już wyraźny alarm, że dalej tak być już nie może. Lechiści wyszli na boisko niezwykle zmotywowani, a co najważniejsze, byli skuteczni i głodni strzelania goli.

Już w 3. minucie drużyna Adama Owena objęła prowadzenie. Marco Paixao pokazał, że nie przez przypadek jest najskuteczniejszym zawodnikiem gdańskiego zespołu. W polu poradził sobie z Igorem Łasickim, a olbrzymi błąd popełnił Seweryn Kiełpin, który nie potrafił złapać piłki. Po tym jak wypuścił ją z rąk, Portugalczyk strzelił do pustej bramki.

Wisła starała się atakować, jednak robiła to nieporadnie. Gospodarze zdominowali środek pola, a jak za dawnych lat grał Milos Krasić, który wyraźnie miał tego dnia ciąg na bramkę. Serb mógł strzelić gola już w 13. minucie, zrobił to chwilę później po rozegraniu piłki z Flavio Paixao. Portugalczyk podał mu idealnie na głowę i było już 2:0.

Tempo meczu osłabło na chwilę po tym, jak kibice z Gdańska odpalili pirotechnikę i arbiter zarządził przymusową przerwę. Wisła do 45. minuty nie pokazała praktycznie nic, a jeszcze w doliczonym czasie gry rywala dobił Marco Paixao, strzelając z najbliższej odległości swoją już jedenastą bramkę w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO Luis Suarez w końcu się przełamał, Barcelona wygrywa. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN]

Po zmianie stron Lechia oddała Wiśle inicjatywę. Płocczanie przez kwadrans praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Przy pierwszej akcji miejscowych drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, zobaczył Łasicki. Sytuacja Wisły była beznadziejna.

Lechia grała wolno, kradnąc kolejne minuty do osiągnięcia celu, jakim było zdobycie trzech punktów i zrównanie się z Wisłą dorobkiem. Ożywienie dało z pewnością wejście Sławomira Peszki, który pojawił się na boisku po raz pierwszy od 26 sierpnia. Gdański zespół zwyciężył 3:0 i to druga kolejna wygrana Lechii, która po beznadziejnym okresie powoli pnie się w górę tabeli.

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 3:0 (3:0) 1:0 - M.Paixao 3' 2:0 - Krasić 17' 3:0 - M.Paixao 46+2'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski, Błażej Augustyn, Joao Nunes, Grzegorz Wojtkowiak - Simeon Sławczew (82' Patryk Lipski), Daniel Łukasik, Milos Krasić - Rafał Wolski (73' Sławomir Peszko), Flavio Paixao - Marco Paixao (80' Romario Balde).

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Kamil Sylwestrzak, Igor Łasicki, Bartłomiej Sielewski, Cezary Stefańczyk - Dominik Furman (84' Semir Stilić) - Giorgi Merebaszwili (46' Konrad Michalak), Nico Varela, Arkadiusz Reca - Mateusz Piątkowski (65' Jose Kante).

Żółte kartki: Wojtkowiak (Lechia), Łasicki, Sielewski (Wisła).

Czerwona kartka: Łasicki (Wisła) / za drugą żółtą.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 7 670.

Źródło artykułu:
Czy Lechia zacznie marsz w górę tabeli?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)