Sevilla - Liverpool: trener powiedział piłkarzom w przerwie meczu, że ma raka. Ci odrobili trzybramkową stratę

Getty Images / Aitor Alcalde / Stringer / Eduardo Berizzo
Getty Images / Aitor Alcalde / Stringer / Eduardo Berizzo

Trener Sevilli Eduardo "Toto" Berizzo miał w przerwie meczu Sevilla - Liverpool FC poinformować swoich piłkarzy, że zmaga się z chorobą nowotworową. Jego podopieczni w 45 minut odrobili trzybramkową stratę!

To historia jak z amerykańskiego filmu. We wtorkowy wieczór Liverpool FC w meczu Ligi Mistrzów obijał na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan miejscową Sevillę niemiłosiernie, po 30. minutach było już 3:0 dla gości z Anglii (dwa gole Roberto Firmino i jedno trafienie Sadio Mane). Hiszpańska ekipa, choć stworzyła sobie kilka dobrych okazji do strzelenia gola, została zdemolowana. Nic więc dziwnego, że już po pierwszej połowie stadion powoli opuszczać zaczęli miejscowi kibice.

Na drugą część meczu ekipa gospodarzy wyszła jednak całkowicie odmieniona: zadziorna, waleczna, nieustępliwa. Jakby w przerwie w szatni Sevilli wydarzyło się coś niespotykanego. Najpierw dwa razy trafił do siatki Wissam Ben Yedder, a kilka sekund przed końcem stan meczu wyrównał Guido Pizarro. Cała drużyna momentalnie ruszyła w stronę trenera, Eduardo Berizzo.

Hiszpańskie media (konkretnie "Diario de Sevilla") informują, że w przerwie rzeczywiście doszło do niesamowitych scen w szatni. Argentyński szkoleniowiec miał się podzielić ze swoimi piłkarzami bardzo smutną informacją: trener od pewnego czasu zmaga się z rakiem prostaty. Piłkarzy informacja miała tak zmotywować, że w drugiej części meczu dosłownie przeorali boisko razem z angielskim rywalem.

Dziennik "AS" donosi, że w środę odbędzie się w Sewilli konferencja prasowa, na której zostaną przekazane informacje w sprawie dalszej pracy Berizzo w klubie. Mówi się, że w najbliższym czasie nie będzie on zdolny do prowadzenia ekipy i na czas leczenia zostanie zastąpiony.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika Zabrze: Nie będzie wyprzedaży

Komentarze (0)