35-latek podczas swojej kariery reprezentował takie kluby jak AS Roma, Real Madryt, Sampdoria Genua, Inter Mediolan czy AC Milan. Mimo okazałego CV Włoch ma świadomość tego, że nie wykorzystał drzemiącego w nim potencjału.
- Wiem, że jestem problematycznym facetem, który nigdy nie wie, w jakim nastroju się obudzi. Mógłbym być piłkarzem z innej planety, ale miałem taki kłopot, że nie chciało mi się trenować i jadłem to, na co miałem ochotę. To mnie zrujnowało. Gdybym dysponował inną głową, mógłbym grać na Marsie, być jak Messi czy Neymar - przyznaje Antonio Cassano, cytowany przez "Daily Mail".
W lipcu 35-latek miał zostać zawodnikiem Hellas Werona, później mówiło się o możliwości gry w Virtus Entella, ale ostatecznie Cassano zdecydował się o przejściu na sportową emeryturę.
- Widzę prawdziwy kryzys we włoskiej piłce. Charakteryzuje ją tylko organizacja, nie ma talentu. Mecze Serie A mnie nudzą, wolę oglądać, jak grają amatorzy w parku. Kiedyś, wspólnie z Francesco Tottim, graliśmy na ulicach, biegaliśmy między zaparkowanymi samochodami. Teraz wszystko jest za bardzo zorganizowane i planowane, każdy tylko wpatruje się w iPady. Futbol nie może być tylko hobby - to musi być pasja, radość - komentuje Cassano.
Po ogłoszeniu przejścia na sportową emeryturę zawodnik wyrażał zainteresowanie objęciem funkcji dyrektora sportowego w jakimś klubie, jednak póki co żadna organizacja nie chce zatrudnić Włocha w tej roli.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. System VAR a spalony. "Rysowanie linii nie ma większego sensu"