Już po kwadransie Juventus miał 73 procent posiadania piłki. Chievo Werona nie miało ochoty na przejęcie inicjatywy i niemal wyłącznie przesuwało się w jedenastu po własnej połowie. Trener Rolando Maran ustawił w obronie pięciu podopiecznych, co otworzyło drogę do podstawowego składu przed Pawłem Jaroszyńskim. Polak wystąpił na lewym skrzydle i próbował angażować się w nieliczne akcje Chievo.
Juventus miał problem ze sforsowaniem obrony przeciwnika. Grał równie mało konkretnie w ofensywie jak w poprzednim meczu z Genoa CFC, tyle że w poniedziałek szybko wyszedł na prowadzenie i nie musiał szaleć, a w sobotę miał z tym problem. W 11. minucie groźnego dośrodkowania nie zakończył strzałem z bliska Mario Mandzukić. W kolejnym kwadransie dwa uderzenia oddał Miralem Pjanić i jedno Gonzalo Higuain. Zatrzymał je Stefano Sorrentino, a po próbie Bośniaka z rzutu wolnego piłka zatrzymała się na murze.
Po przeciwnej stronie boiska po staremu. Wojciech Szczęsny nie musiał bronić żadnego strzału w pierwszej połowie i nudził się między słupkami. Można przypuszczać, że w sobotę był w stu procentach skoncentrowany. Ostatniego gola w Serie A stracił właśnie w Weronie. W konfrontacji z Hellasem przepuścił do siatki jedyne celne uderzenie beniaminka. Martin Caceres pokonał Polaka strzałem z 25. metra.
Najważniejszym wydarzeniem pierwszej połowy była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Samuela Bastiena. Belg nie nadążał za Kwadwo Asamoahem i ratował się faulami. Po pierwszym napomnieniu powinien uważać, tymczasem "odleciał" i osłabił Chievo w 37. minucie. Było pewne, że po powrocie z szatni Juventus będzie mieć więcej sił oraz miejsca na murawie. Musiał to wszystko udokumentować golem.
W przerwie Maran zdjął napastnika Manuela Pucciarelliego i wprowadził w jego miejsce Fabio Depaoliego. Na dodatek z powodu kontuzji musiał opuścić boisko Nenad Tomović i opiekunowi Chievo pozostała jedna roszada do wykorzystania. Trener Massimiliano Allegri zareagował i desygnował ofensywnego Federico Bernardeschiego za Stefano Sturaro.
Juventus oczywiście przeważał, ale co ciekawe w 60. minucie Chievo było stać na celne uderzenie. Fabrizio Cacciatore główkował w rękawice Szczęsnego po rajdzie i precyzyjnym dośrodkowaniu Jaroszyńskiego. Minutę później Cacciatore nie było już w grze. Za pokazanie w kierunku sędziego "kajdanek" dostał czerwoną kartkę i Chievo czekało około 30 minut w podwójnym osłabieniu.
Stara Dama złamała dziewięciu przeciwników w 67. minucie. Piłka powędrowała na skraj pola bramkowego do Federico Bernardeschiego, po którego przytomnym wycofaniu Sami Khedira nie zastanawiał się i huknął z kilkunastu metrów na 1:0. To musiało się tak skończyć. Wybronienie się po dwóch czerwonych kartkach przed mistrzem Włoch było nieprawdopodobne. Wynik na 2:0 ustalił Higuain po dośrodkowaniu Douglasa Costy w 88. minucie.
Juventus będzie przynajmniej do niedzieli liderem i czeka na odpowiedź SSC Napoli. Przeciwnikiem Azzurrich będzie Bologna FC. We wtorek turyńczycy zagrają w półfinale Pucharu Włoch z Atalantą.
Chievo Werona - Juventus Turyn 0:2 (0:0)
0:1 - Sami Khedira 67'
0:2 - Gonzalo Higuain 88'
Składy:
Chievo: Stefano Sorrentino - Fabrizio Cacciatore, Dario Dainelli, Mattia Bani, Nenad Tomović (53' Alessandro Gamberini), Paweł Jaroszyński - Samuel Bastien, Ivan Radovanović, Perparim Hetemaj - Manuel Pucciarelli (46' Fabio Depaoli), Valter Birsa (79' Riccardo Meggiorini)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Mattia De Sciglio, Andrea Barzagli, Medhi Benatia, Kwadwo Asamoah (72' Stephan Lichtsteiner) - Sami Khedira, Miralem Pjanić, Stefano Sturaro (53' Federico Bernardeschi) - Douglas Costa, Gonzalo Higuain (89' Rodrigo Betancur), Mario Mandzukić
Żółte kartki: Bastien (Chievo) oraz Asamoah, Higuain (Juventus)
Czerwone kartki: Samuel Bastien (Chievo) /37' - za drugą żółtą/ oraz Fabrizio Cacciatore (Chievo) /61' - za niesportowe zachowanie/
Sędzia: Fabio Maresca
[multitable table=871 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Puchar Anglii: nokaut w wykonaniu Leicester City. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]