Owen uważa, że wystawił ofensywny zespół. Zieliński czuje rozczarowanie

Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / Na zdjęciu: Adam Owen
Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / Na zdjęciu: Adam Owen

Lechia Gdańsk zremisowała z Bruk-Bet Termaliką 2:2, choć jeszcze w 90. minucie prowadziła 2:1. Po spotkaniu obaj trenerzy czuli niedosyt, a Adam Owen bronił swoje decyzje kadrowe.

Piłkarze Bruk-Bet Termaliki w dramatycznych okolicznościach zremisowali z Lechią Gdańsk 1:1. - To była paradoksalna sytuacja, bo zaczynaliśmy przedłużony czas gry przy stanie 1:2, sędzia doliczył 5 minut i powinniśmy być zadowoleni z remisu, a mamy niedosyt, że nie wygraliśmy - powiedział Jacek Zieliński, trener zespołu z Niecieczy.

- Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale były w nim emocje w tych trudnych warunkach. My straciliśmy gole, co tak naprawdę sprokurowaliśmy sobie sami. Dobrze weszli rezerwowi, a nasz punkt jest cenny. w takich meczach budują się fajne drużyny. Mogliśmy dobić Lechię, ale szanujemy co mamy i spokojnie możemy wracać na południe Polski - dodał szkoleniowiec Bruk-Bet Termaliki.

Gdańszczanie liczyli na zwycięstwo, jednak znów musieli obejść się smakiem. - Jestem bardzo rozczarowany. To bardziej jak przegrana, niż remis. Były momenty, w których czuliśmy się mniej pewni siebie i oddawaliśmy inicjatywę rywalom. Przy drugiej bramce uważam, że mógł być spalony - ocenił Adam Owen.

- Taktyka cały czas była taka sama. Jak prowadziliśmy jedną bramką, zaczęliśmy grać zachowawczo i ostrożnie. Gdy jest się na takim miejscu, masz w tyle głowy co się wiąże ze stratą punktów. Broniliśmy, zamiast iść do przodu. Zastanawiam się jak sędzia liniowy mógł nie zobaczyć spalonego - dodał trener Lechii Gdańsk.

Sporo kontrowersji wzbudził skład Lechii. Adam Owen wystawił przede wszystkim defensywnie usposobionych piłkarzy. - Nasi zawodnicy od początku stwarzali wiele okazji i nie zgodzę się z tym, że zaczęliśmy z trzema defensywnymi pomocnikami, a z jednym i dwoma wysuniętymi wyżej. Chcieliśmy wygrać to spotkanie i byliśmy ofensywnie usposobieni - ripostował Walijczyk. - Zawodnicy zaprezentowali się lepiej, niż w poprzednich meczach. Zawiodła mnie strata bramki na 1:0 i w tym momencie zaczęliśmy walczyć, by doprowadzić do remisu. Chcieliśmy wygrać, włożyliśmy wysiłek w mecz, ale jestem rozczarowany - ocenił.

Czy pod wodzą Adama Owena Lechia jeszcze może coś ugrać? - Zawsze wierzę w siebie i w to, że znajdziemy w końcu drogę do zwycięstwa. Zawodnicy pokazali się z lepszej strony niż ostatnio i jestem pozytywnie nastawiony do kolejnych spotkań. Możemy rozmawiać o stu różnych taktykach, ale jak tracimy nierozsądnie bramki, ta dyskusja nie ma większego sensu - podsumował szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Walec SSC Napoli przejechał się po Cagliari Calcio. Zieliński dołożył cegiełkę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (6)
avatar
marek.fox
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Piszę jako kibic z Gdańska obiektywnie...Dwie bramki dla Lechi to powiedzmy fart-karny jak i dobitka.W końcówce to Lechia mogła nawet przegrać.Kolejny mecz Lechi i kolejne dno ! Granie bez pomy Czytaj całość
avatar
semen66
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jesli Owen uważa, że ustawił drużynę ofensywnie... to lepiej niech zmieni dealera... a przede wszystkim spierr@l@ czym prędzej z Gdańska... tym razem może być bardzo trudno... 
ORH-
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Owen ma chyba w BKS-ie czas policzony. Ciekawe kto go niebawem zastąpi? 
ORH-
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W doliczonym czasie gry Nieciecza o włos strzeliłaby trzeciego gola. Lechia siada kondycyjnie.