To był ogromny szok dla wszystkich osób związanych z ACF Fiorentina. W nocy z soboty na niedzielę zmarł kapitan tej drużyny, Davide Astori. Florentczycy przygotowywali się do meczu przeciwko Udinese Calcio. Kapitan nie zszedł na śniadanie, co zaniepokoiło jego kolegów. Astori leżał martwy w hotelowym łóżku. Powodem śmierci było zatrzymanie akcji serca.
Po śmierci 31-latka odwołane zostały wszystkie niedzielne mecze Serie A. W czwartek rodzina, klubowi koledzy, najważniejsi ludzie włoskiej piłki i tysiące kibiców zjawiło się na pogrzebie Astoriego. Fani wielokrotnie skandowali jego nazwisko. Dla nich jest "jedynym kapitanem".
Astori miał przedłużyć kontrakt z Fiorentiną. W sercach kibiców pozostanie jako walczak, dla którego nie było straconych piłek. - Zawsze byłeś i będziesz Florentczykiem - powiedział podczas pogrzebu kardynał Giuseppe Betori. - To chóralne uczucie i cierpienie pokazują rodzinną więź Davide. Śmierć jest nieprzewidywalna. Chcielibyśmy mieć wszystko pod kontrolą, być absolutnymi mistrzami nas samych, naszych wyborów i możliwości. Życie jest kruche - dodał podczas homilii.
- Nie mam zbyt wielu słów. Zawsze powtarzałem mu, że w wywiadach za każdym razem mówił to samo. Więc i ja to zrobię. W tych dniach pokazaliście nam, jak bardzo kochaliście mojego Davide - przyznał brat zmarłego piłkarza, Marco.
W trakcie ceremonii przemawiali klubowi koledzy Astoriego. - Takiego brata czy syna chciałby mieć każdy. Twoi rodzice w wychowaniu ciebie nie popełnili nawet najmniejszego błędu. Nie jesteś jak inni, jesteś czystym dzieckiem futbolu. Nasze myśli kieruję do matki, ojca, braci, żony i córki. Byłeś wielkim facetem i powiemy jej to w przyszłości. Byłeś naszym światłem - mówił Milan Badelj.
Na pogrzebie zjawili się najważniejsi ludzie włoskiej piłki. Do Florencji specjalnie przyjechali zawodnicy Juventusu Turyn, którzy w środę rywalizowali z Tottenhamem Hotspur w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Włoski zespół wygrał 2:1 i awansował do kolejnej fazy tych rozgrywek.
- Dedykujemy Astoriemu zwycięstwo z Tottenhamem. Wiele razy płakałem. On był fantastycznym zawodnikiem. Trudno było z tym sobie poradzić podczas meczu. Musieliśmy myśleć o grze i wyniku. On na zawsze zostanie w naszych sercach -
stwierdził Giorgio Chiellini.
ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]