Leszek Ojrzyński ujawnia przyczyny słabszych wyników Arki. "Problemem były nasze przygotowania"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

- Trener zawsze odpowiada za wyniki, ale też wymaga. Problemem były nasze przygotowania - tak szkoleniowiec Arki Gdynia, Leszek Ojrzyński, skomentował słabą postawę swojego zespołu na początku rundy wiosennej.

Arka wiosną zupełnie nie przypomina drużyny z rundy jesiennej. Tylko jedna wygrana w 2018 roku sprawiła, że gdynianie wypadli poza najlepszą "8" ligi i ich gra w grupie mistrzowskiej jest mocno zagrożona. - Wiem, że trzy mecze przegraliśmy, trzy zremisowaliśmy i tylko jeden wygraliśmy. Ale te trzy spotkania przegraliśmy tylko jedną bramką, w każdym z tych meczów mogliśmy ugrać co najmniej remis. Trener zawsze odpowiada za wyniki, ale też wymaga. Problemem były nasze przygotowania - stwierdził Leszek Ojrzyński na antenie radia Weszło FM.

Szkoleniowiec zdobywców Pucharu Polski z poprzedniego sezonu nie ukrywał, że na jego zespole odbijają się ciągłe zmiany miejsca treningów, które odbywają się na sztucznych boiskach. - Wiem, że była zima, ale przynajmniej raz w tygodniu powinniśmy mieć możliwość skorzystania z głównej płyty. Nie wymagałem nie wiadomo ile. Ten raz w tygodniu ułatwiłby zadanie. Brak takich treningów nas wyhamowywał. Trenujemy na trzech rodzajach sztucznej trawy. Każda nawierzchnia jest inna, ma inną twardość. Treningi wyglądały jak wyglądały - opowiadał 45-latek.

Ojrzyński dodał także, że nie jest zadowolony z postawy niektórych zawodników. Szczególnie rozczarowali go zmiennicy w ostatnim meczu przeciwko Jagiellonii Białystok (2:3). - Wpuściłem Jurado i Kuna, czyli zawodników, którzy mieli odciążyć tyły, wziąć grę na siebie, stwarzać sytuacje, a nie popisali się. To nie był ich dzień. W normalnych warunkach spisują się lepiej, a tu na przykład przebiegli tylko kilkanaście metrów sprintem. Były sytuacje do wyjścia z kontrą, ale nie garnęliśmy się do nich. Dlatego mam zastrzeżenia do tych chłopaków. To miało wpływ na przebieg końcówki spotkania. Zmiennicy wchodzą po to, żeby poprawić jakość gry - zaznaczył.

Trener "Arkowców" przyznał też, że zdaje sobie sprawę iż jego słowa mogą zostać źle odebrane przez jego pracodawców. - Jak ktoś mnie pyta, mówię jak sprawy wyglądają. Pracuję całym sercem dla klubu, realizuję zadania, zazwyczaj tak gdzie jestem osiągam dobre wyniki. Może poza Górnikiem Zabrze, gdzie nie dano mi dokończyć pracy. Jak komuś się to nie podoba, to mnie zwalnia, a ja szukam innej propozycji. Takie jest życie trenera - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Mecz jak trening. FC Barcelona z kolejnym zwycięstwem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
gmk38
20.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za sonda .. normalnie super