Liga Europy: Olympique Marsylia od rozpaczy do euforii. Genialny zryw Red Bulla Salzburg

Getty Images / Valerio Pennicino/Bongarts / Na zdjęciu: Bouna Sarr
Getty Images / Valerio Pennicino/Bongarts / Na zdjęciu: Bouna Sarr

Aż 17 goli padło w czwartek w Lidze Europy. Do trzech zwrotów akcji doszło w rewanżu Olympique Marsylia z RB Lipsk. Do półfinału przeszli Francuzi dzięki zwycięstwu 5:2. Genialny zryw dał awans Red Bullowi Salzburg.

Tydzień temu najdłużej trzeba było czekać na gola w Lipsku. Dla odmiany drugi mecz Olympique z RB rozpoczął się od szalonej wymiany trzech ciosów w dziewięć minut. Francuzi stracili bramkę, ale zamiast załamać się, ekspresowo odpowiedzieli dwiema. Prowadził 2:1 przedstawiciel Ligue 1 i potrzebował jeszcze jednego trafienia do awansu. Francuzi przeżyli huśtawkę emocji, a to był dopiero ich początek. W 38. minucie Florian Thauvin trafił na 3:1 po dośrodkowaniu z prawego skrzydła i ekipa ze Stade Velodrome w pierwszej połowie odwróciła jednocześnie rezultat rewanżu oraz dwumeczu.

Po przerwie jeszcze dwa kolejne zwroty akcji. Ekipa z Bundesligi, a konkretnie Jean-Kevin Augustin strzelił gola na 2:3, z którego RB Lipsk cieszył się zaledwie przez dwie minuty. Przyjezdni byli kompletnie rozkojarzeni po swoich małych sukcesach. Dimitri Payet ponownie dał premiowany awansem wynik 4:2 Olympique. Już w doliczonym czasie wiktorię gospodarzy potwierdził uderzeniem do pustej bramki na 5:2 Hiroki Sakai. Po emocjonującym, momentami dramatycznym spotkaniu Francuzi nadal mogą mieć swój klub w finale w Lyonie.

W kwadransie otwierającym spotkanie Red Bulla Salzburg z Lazio gospodarze dwukrotnie podnieśli temperaturę w polu karnym rzymian. Raz musiał interweniować Thomas Strakosha. Dopiero ta sytuacja podziałała dopingująco na Lazio, które również zaczęło atakować. W 43. minucie Immobile zmarnował genialne podanie Luisa Alberto i przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Biancocelesti nie poprawili swojej sytuacji i musieli nadal uważać na przeciwnika.

Po przerwie rozwiązał się worek z golami. Ciro Immobile zdjął pajęczynę z okienka bramki Red Bulla w sytuacji sam na sam z golkiperem, jednak Lazio było na prowadzeniu zaledwie przed minutę. To były dla niego miłego przykrego początki. Wyrównał na 1:1 Munas Dabbur. Pokrzepionych Austriaków było stać na genialne przyspieszenie między 72. a 76. minutą. Jego efektem było zdobycie trzech bramek, które ostatecznie wstrząsnęły rzymianami. Z 1:1 zrobiło się 4:1, a ten rezultat premiował awansem Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO Fantastyczny strzał Pulisicia po asyście Piszczka. Borussia rozbiła VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komplet publiczności w Lizbonie liczył, że Sporting powalczy o awans pomimo porażki 0:2 na wyjeździe z Atletico Madryt. W 28. minucie gospodarze zwiększyli wiarę w swoim obozie i zaognili sytuację zespołu Diego Simeone. Gola na 1:0 strzelił Fredy Montero, który wykorzystał zawahanie Jana Oblaka i z ostrego kąta główkował do bramki Atletico. Madrytczycy musieli zmobilizować się i zewrzeć szyki w obronie, żeby nie stracić kolejnego gola i awansować.

Ćwierćfinały Ligi Europy:

Olympique Marsylia - RB Lipsk 5:2 (3:1)
0:1 - Bruma 2'
1:1 - Stefan Ilsanker (sam.) 6'
2:1 - Buona Sarr 9'
3:1 - Florian Thauvin 38'
3:2 - Jean-Kevin Augustin 55'
4:2 - Dimitri Payet 60'
5:2 - Hiroki Sakai 90'

Pierwszy mecz: 0:1. Awans: Olympique

Red Bull Salzburg - Lazio 4:1 (0:0)
0:1 - Ciro Immobile 55'
1:1 - Munas Dabbur 56'
2:1 - Amadou Haidara 72'
3:1 - Hee-Chan Hwang 74'
4:1 - Stefan Lainer 76'

Pierwszy mecz: 2:4. Awans: Red Bull

Sporting Lizbona - Atletico Madryt 1:0 (1:0)
1:0 - Fredy Montero 28'

Pierwszy mecz: 0:2. Awans: Atletico

CSKA Moskwa - Arsenal FC 2:2 (1:0)
1:0 - Fiodor Czałow 39'
2:0 - Kiriłł Nababkin 50'
2:1 - Danny Welbeck 75'
2:2 - Aaron Ramsey 90'

Pierwszy mecz: 1:4. Awans: Arsenal

Komentarze (1)
Idel_90
13.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Artykuł pisany chyba na kolanie i jeszcze wygląda jakby był nie dokończony!