- Tomasz Loska otrzyma chyba zaraz czerwoną kartkę. Ale nie wiem, trzeba zobaczyć powtórkę. Nie wiem, czy dotknął ręką, czy biodrem. Po to jest VAR, powinien być zastosowany w tej sytuacji. Najpierw piłka uderzyła w nogę, w udo! Dobra, z tyłu w rękę, ale pierwsze w... udo - podczas transmisji ze środowego meczu Pucharu Polski Legia Warszawa - Górnik Zabrze (2:1) Tomasz Hajto próbował przekonywać, że bramkarz gości niesłusznie musiał opuścić boisko za dotknięcie piłki ręką poza polem karnym.
- W pierwszej chwili w udo go trafił. Uważam, że sędzia powinien sprawdzić VAR. On (Jarosław Niezgoda - przyp. red.) go przecież trafił najpierw w nogę - upierał się 45-letni Hajto, nawet wtedy, kiedy VAR potwierdził słuszność decyzji arbitra Bartosza Frankowskiego.
Komentator Polsatu Sport swoimi kuriozalnymi - zdaniem większości obserwatorów - argumentami, że piłka najpierw trafiła Loskę w udo, a dopiero potem w rękę, wywołał burzę w sieci. Internauci zarzucili mu całkowity brak obiektywizmu.
- Skoro pierwsze było udo, to znaczy, że ręka się nie liczy? - pyta jeden z fanów futbolu. - Jak można Panie Hajto być tak stronniczym, komentując mecz w TV? Kompletny nieprofesjonalizm - krytykuje byłego reprezentanta Polski kolejny kibic.
Wynik 2:1 zapewnił Legii awans do finału Pucharu Polski (w pierwszym meczu w Zabrzu padł remis 1:1). Spotkanie finałowe odbędzie się 2 maja o godz. 16 na PGE Narodowym w Warszawie, a rywalem Legii będzie Arka Gdynia.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko". #20. Marcin Animucki: Polska liga? Nie ma się czego wstydzić