Mimo tego, że gorzowianie w sobotę grali na wyjeździe, to na boisko wyszli w bardzo ofensywnym ustawieniu 4-3-3. Już w 2 minucie po strzale z okolicy 15. metra Łukasza Maliszewskiego piłka wpadła do siatki, jednak sędzia dopatrzył się spalonego jednego z napastników GKP Gorzów. Minutę później dogodną sytuację wypracował sobie Mohamadu Traore, który wyszedł sam na sam z bramkarzem GKS-u. Piłka po strzale Senegalczyka obyła się o boczną siatkę.
Gospodarze pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 12 minucie. Strzał Piotra Plewni mógł zaskoczyć wysuniętego Jakuba Hładowczaka, jednak piłka mijając poprzeczkę spadla na górną siatkę.
W kolejnych minutach to GKP Gorzów osiągnęło optyczną przewagę czego skutkiem była bramka zdobyta przez Jakuba Cieciurę. Strzał z ostrego kąta pomocnika GKP zaskoczył kapitana GKS-u, Jacka Gorczycę. Po zdobyciu bramki podopieczni trenera, Adama Topolskiego nie cofnęli się i grając ofensywnie na połowie przeciwnika, kontrolowali przebieg gry.
W 34 minucie piłka po raz trzeci w tym spotkaniu wpadła do siatki. W zamieszaniu w polu karnym gości piłkę do bramki skierował Krzysztof Kaliciak, jednak przy wyskoku faulował on interweniującego golkipera GKP. Były bramkarz Widzewa w tym starciu nabawił się kontuzji kolana i już w 40 minucie musiał opuścić plac gry. Jego miejsce zajął powracający do zespołu Dawid Dłoniak.
Po dośrodkowaniu w pole karne GKP, Mateusz Kamiński zagrywał głową do Tomasza Hołoty, ten drugi po raz kolejny skierował piłkę do siatki gości, lecz sędzia po raz kolejny gwizdnął spalonego. Do przerwy rezultat nie uległ już zmianie, a GKP prowadziło 0:1.
Przez pierwszych piętnaście minut drugie połowy trwała wymiana ognia po obu stronach boiska. Piłkarze obu ekip stwarzali sobie dogodne sytuacje, próbowali strzałów z dystansu jednak wynik spotkania nie ulegał zmianie. W 61 minucie trener Adam Nawałka przeprowadził zmianę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. W miejsce Hołoty na boisku pojawił się Grażvydas Mikulenas. Dziesięć minut później napastnik GKS-u doprowadził głową doprowadził do wyrównania.
Po zdobyciu bramki gospodarze złapali przysłowiowy wiatr w żagle. Przez kolejne minuty piłkarze z Katowic oblegali gorzowską bramkę. Jednak żadna z sytuacji nie zamieniła się gola. W końcówce sporo ożywienia w poczynania gości wniósł Paweł Kaczorowski. W 81 minucie jego strzał wybronił Gorczyca, a dobitka Maliszewskiego minimalnie minęła bramę gospodarzy. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, a obie ekipy zapisały na swoim koncie po jednym punkcie.
GKS Katowice - GKP Gorzów Wlkp. 1:1 (0:1)
0:1 - Cieciura 24`
1:1 - Mikulenas 72`
Składy:
GKS Katowice: Gorczyca - Sroka (82' Pasko), Napierała, Kamiński, Mielnik, Goncerz, Hołota (62' Mikulenas), Cholerzyński, Plewnia, Górski (17' Nowak), Kaliciak.
GKP Gorzów Wlkp.: Hałdowczak (40' Dłoniak) - Ziemniak, Truszczyński, Sawala, Petrik, Cieciura, Maliszewski (83' Szałas), Łuszkiewicz, Piątkowski, Drozdowicz, Traore.
Żółte katki: Cholerzyński, Napierała (GKS) oraz Łuszkiewicz (GKP).
Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).
Widzów: 1500.