W 76. minucie mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa został przerwany. Przy stanie 0:2 w sektorze za jedną z bramek nastąpiło zamieszanie, część osób poruszała się tam w kombinezonach ochronnych, a już po chwili na boisko zaczęły lecieć świece dymne.
Sędzia Daniel Stefański przerwał zawody, a po kilku minutach decyzją wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna spotkanie zostało zakończone, co oznaczało walkower dla Legii.
Sylwester Czereszewski, były reprezentant Polski, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" w ostrych słowach wypowiada się na temat wydarzeń, do których doszło na stadionie w Poznaniu. Nie pozostawia suchej nitki na pseudokibiców, którzy doprowadzili do przerwania meczu.
- Brawo dla kiboli. Po raz n-ty pokazują, że środowisko nie radzi sobie z debilami. Nikt nie będzie teraz w mediach mówił o mistrzostwie Legii, ale o scenach z trybun. Jesteśmy bezradni wobec kilkuset ludzi, którzy nie chcą by mistrzostwo Polski zostało do końca dograne. Rząd powinien się tym zająć i ich pozamykać. Ich zachowanie pokazuje, jak słabym państwem jesteśmy. Zakazy stadionowe są śmieszne i w praktyce nie obowiązują, bo oni i tak wchodzą na dane kolegów - powiedział.
W rozmowie z "PS" Czereszewski odniósł się się także m.in. do przyszłości trenera Legii - Deana Klafuricia. - Wziął zespół po Jozaku i wykręca rekordowe wyniki, wygrał Puchar i Mistrzostwo. Powinien zostać w Legii na kolejny sezon - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: W ten sposób nigdy nie podniesiemy poziomu piłki w Polsce