- Dziękuję, że byliście z nami. Wielki szacunek dla was! A teraz "pijem, bawim się!" - tak do kibiców Jagiellonii mówił Taras Romanczuk podczas fety z okazji wicemistrzostwa kraju. W centrum miasta pojawiło się ich kilka tysięcy. "Jaga my z wami, dla nas jesteście mistrzami!" - śpiewali. Mimo, że było blisko tytułu, to o smutku nie mogło być mowy. Zespół z Podlasia powtórzył bowiem największy sukces w historii klubu.
Świętowanie rozpoczęło się zresztą jeszcze na Stadionie Miejskim. Tuż po zwycięstwie 2:1 z Wisłą Płock, zawodnicy Jagi odebrali srebrne medale. Dekoracja odbyła się na płycie boiska. Po niej piłkarze rozdawali autografy i pozowali do zdjęć, a następnie udali się odkrytym autokarem w kierunku placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów. - To co panie prezydencie, balujemy dzisiaj? - zagadnął Tadeusza Truskolaskiego (prezydent Białegostoku - przyp. red.) Przemysław Frankowski, zaraz przed wyjazdem. Humor dopisywał wszystkim poza Arvydasem Novikovasem, który zgubił okazjonalną koszulkę. Na szczęście z pomocą pospieszył mu inny gracz, oddając swoją.
Piłkarze przejechali przez ulice miasta, a kiedy przybyli na miejsce ich oczom ukazało się "morze" żółto-czerwonych sympatyków. Rozległo się głośne "Jaga dziękujemy!" oraz "Irek Mamrot!". Emocje sięgnęły zenitu, a do fanów przemówił sam trener. - Nie ukrywam, że chcieliśmy sprawić wam dużą niespodziankę, zrobić jeszcze jeden krok do przodu. Nie udało się, ale dokonamy wszystkiego byście za rok byli jeszcze bardziej szczęśliwi - zadeklarował 47-letni szkoleniowiec.
W tej podniosłej chwili, z białostoczanami postanowił się pożegnać wychowanek Jagi, Marek Wasiluk, który po sezonie opuści zespół. - Chciałbym wam podziękować za te piękne lata spędzone tutaj. Zawsze, szczególnie przy kontuzjach, czułem wasze wsparcie. Na mnie już czas, ale nadal trzymajcie kciuki za drużynę. Bądźcie z nimi, bo są tego warci. Teraz ja też będę kibicem - powiedział 30-latek.
Piłkarze odpalili race i zaczęli świętować wraz z kibicami. Odśpiewali wspólnie m.in. popularnego po zwycięstwach białostockiej drużyny "Starego Abrahama", po czym oficjalna część uroczystości dobiegła końca. Zawodnicy przenieśli się do wynajętego wcześniej lokalu, a kibice jeszcze do białego rana świętowali w centrum miasta.
ZOBACZ WIDEO Rewolucja już za Legią. Mioduski: Czas na stabilizację