Artur Jędrzejczyk niechciany w Legii Warszawa. "To patowa sytuacja"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Artur Jędrzejczyk
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Artur Jędrzejczyk

Legia blokuje reprezentanta Polski. Prezes odciął Artura Jędrzęjczyka od gry w nadziei, że ten opuści Warszawę. - Nie będzie miała z niego pożytku ani Legia ani reprezentacja Polski, a klub i tak będzie musiał płacić jego gażę - mówi Marek Jóźwiak.

[tag=14751]

[/tag]Wiele się w Legii zmieniło i zmienia w tym sezonie. Ale jest jeden constans - Artur Jędrzejczyk poza kadrą meczową. Od powrotu z mistrzostw świata w Rosji [piłkarz rozegrał cały mecz z Japonią - red.] 30-letni obrońca jedynie trenuje z zespołem zamiast grać, a nawet - co w przypadku reprezentanta kraju powinno być normalne - stanowić o sile zespołu. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Jędrzejczyk jest najdrożej opłacanym zawodnikiem w lidze, a to przerasta budżet Dariusza Mioduskiego. Jak podał serwis legia.net, piłkarz nie ma zgody na grę.

Obrót o 180 stopni

- Ryzyko jest minimalne, bo Jędrzejczyk to urodzony lider. Takiego potrzebujemy na boisku i poza murawą - mówił po ogłoszeniu transferu w styczniu 2017 roku ówczesny członek zarządu klubu, Bogusław Leśnodorski. Wraz z przyjściem obrońcy wybuchł w Warszawie duży entuzjazm - niecodziennie do klubu wraca były Legionista i to w przyzwoitym wieku, w dobrej formie i jako zaufany człowiek selekcjonera Nawałki. Sytuacja obróciła się na niekorzyść piłkarza, kiedy pełnię udziałów w Legii skupił w garści Dariusz Mioduski. - Długoterminowo nas na niego nie stać. Najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby porozumienie się z Arturem i do tego dążymy - przyznał w lutym tego roku dla tygodnika "Piłka Nożna".

Po powrocie z nieudanych mistrzostw świata w Rosji 37-krotny reprezentant Polski jest w kryzysie. Prezes chce się go pozbyć za wszelką cenę i nie przebiera w środkach. Obrońca w tym sezonie ani razu nie wyszedł na boisko. - Najprościej byłoby stwierdzić w tej sytuacji "no comment”. Mam jednak nadzieję, że ja lub kolejny trener będzie miał okazję korzystać z każdego zawodnika, którego ma w szatni - zdradził przed meczem z Lechią Aleksandar Vuković zapytany o najbliższe występy 30-latka.

"To decyzja właścicieli”

- Słowa Vukovicia pokazują, że ma słabą pozycję w zespole. Jeśli to odgórna decyzja działaczy, to oni muszą się z tym wszystkim uporać - skomentował Marek Jóźwiak, były obrońca Legii Warszawa. - To sytuacja patowa, która działa na niekorzyść dwóch stron.

ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

14-krotny reprezentant Polski w rozmowie z WP Sportowe Fakty zwrócił uwagę, że na tym kryzysie nie korzysta żadna ze stron. - Nie będzie miała z niego pożytku ani Legia ani reprezentacja Polski, a klub i tak będzie musiał płacić jego gażę - stwierdził Jóźwiak.

Strata dla Legii. Nie tylko finansowa

Artur Jędrzejczyk inkasuje w Legii około 200 tysięcy złotych miesięcznie, a jego kontrakt obowiązuje do końca 2020 roku. Sam prezes Mioduski zimą przyznał, że to dla niego ogromne wydatki. A jeśli zawodnik nie może nawet wyjść na boisko, to najwięcej traci na tym - co logiczne - klub.

- Przede wszystkim szkoda, że taki zawodnik nie pomaga drużynie w europejskich pucharach. Myślę, że gdyby był w takiej formie, jak jeszcze rok temu to byłby wiodącym zawodnikiem w defensywie, a klub potrzebuje tam wzmocnień - zaznaczył były defensor Legii. W tym sezonie Wojskowi zdążyli już pożegnać się z Ligą Mistrzów, odpadli w II rundzie eliminacji ze słowackim Spartakiem Trnava. Na pocieszenie została im walka o Ligę Europy z Luksemburczykami z Football 1991 Dudelange.

Mioduski odrzucając Jędrzejczyka narazi się też na straty wizerunkowe. Tak haniebne pożegnanie się z człowiekiem, który ma Legię w sercu nie podniesie i tak fatalnych już notowań drużyny. W Warszawie Jędrzejczyk zaczynał przygodę w dorosłej piłce, kiedy z Igloopolu Dębica ściągnął go nie kto inny, jak Marek Jóźwiak. Do Legii wrócił też na rundę wiosenną sezonu 2015/2016 z rosyjskiego Krasnodaru.

Rodzina jest najważniejsza

To, że Artur Jędrzejczyk nie chce opuścić Legii, nie jest kwestią jego pazerności - tak przynajmniej tłumaczy Jóźwiak. Bardzo ważna w tym kontekście jest żona 30-latka.  -Spodziewa się dziecka i nie dziwmy się, że czasem piłkarze wybierają rodzinę i dobro własnych bliskich nad wojaże po Rosji czy krajach arabskich. Tu trzeba też uszanować decyzję zawodnika - mówi. To wyjaśniałoby czemu nie chciał tego lata przyjąć ofert od tureckich zespołów wśród których wymieniano m. in. Trabzonspor.

Marek Jóźwiak nie wierzy, żeby piłkarz miał szukać niepotrzebnych przeszkód w ewentualnych negocjacjach z Legią, ale umie wziąć sprawy w swoje ręce, gdy wymaga tego sytuacja. - To bardzo skromny chłopak, który wie, czego w życiu chce. Nikomu w drogę nie wchodzi, jest bardzo wesoły. Jednak, kiedy przychodzi do pewnych spraw i trzeba uderzyć ręką w stół, to on to potrafi zrobić - przyznał rozmówca.

Były zawodnik Wojskowych na pytanie o sposób na rozwiązanie sprawy mówi o prostych środkach. - Obie strony muszą respektować podpisaną umowę i myślę, że tak będzie [...]. Myślę, że tu potrzeba rozmowy i dialogu - na razie tego nie ma i każdy obstaje przy swoich racjach - stwierdził Jóźwiak.

Źródło artykułu: