Brat o bracie. Jaki jest Piotr Zieliński
Paweł Zieliński, brat Piotra, opowiada o wrażliwości i podejściu do życia piłkarza Napoli. Zawodnik Miedzi Legnica wspomina dzieciństwo i fakt, że Piotr początkowo nie mógł zaakceptować pracy rodziców.
- Najtrudniej było Piotrkowi. Był z nas najmłodszy, nie mógł zaakceptować, że ktoś obcy wprowadza się do naszego domu. Na drzwiach swojego pokoju wywieszał karteczkę, że to jego teren, nikt nie mógł tam wchodzić. Obklejał szafy, swoje rzeczy, by nikt ich nie dotykał. Bał się, było to widać. Ale z każdym kolejnym dzieckiem się przyzwyczajał. A kiedy już do tego przywykł, musiał wyjechać. Dla mnie też było to dziwne, ale rozumiałem, że to mamy praca - opowiada.
Z czasem Piotr Zieliński zaakceptował przybrane rodzeństwo. Po transferze do Napoli z własnych pieniędzy kupił w powiecie ząbkowickim dwa domy, które rodzina wyremontowała i przekształciła w domy dziecka pod stowarzyszeniem "Piotruś Pan" - od imienia zawodnika.
Paweł opowiada o nastawieniu do życia brata. - Piotrek jest spięty, zawsze mu zależy, żeby wypaść w dobrym świetle. Natomiast do mnie rodzice mają pretensje, że do wszystkiego podchodzę za luźno - mówi. - Ja płakałem ze złości, po porażkach, kiedy tata mnie zdejmował z boiska. A jego łatwo było zranić, mocno przeżywał niepowodzenia - dodaje w rozmowie z "PS".
Wspomina też, jak tata, pan Bogusław, płacił Piotrkowi za bicie rekordów. - Gdy brat żonglował piłką w ogrodzie, rodzice obiecywali, że jeśli dojdzie do setki, dostanie 10 zł. Dla dzieciaka to było naprawdę dużo. Piotrek się nakręcał, robił różne triki. W końcu tata przestał płacić, zbankrutowałby z takim synem. Ja nie brałem w tym udziału, nigdy nie miałem takiej techniki - przypomina.
Piotr Zieliński rozegrał 157 meczów w Serie A i 37 w dorosłej reprezentacji. Paweł jest obrońcą Miedzi, wcześniej występował w Śląsku Wrocław. W ekstraklasie zagrał dotąd 82 razy.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)