Latem Malcom był jednym z bohaterów okienka transferowego. Jego były klub - Girondins Bordeaux - doszedł do porozumienia z działaczami AS Roma i Brazylijczyk miał przenieść się do stolicy Włoch. Do dopełnienia formalności pozostał jedynie lot do Rzymu i przejście testów medycznych. Sam piłkarz miał już ustalone warunki kontraktu z AS Roma, a na lotnisku czekali już na niego kibice. Do transferu ostatecznie nie doszło, gdyż do gry o 21-latka włączyła się FC Barcelona.
Mistrz Hiszpanii przebił ofertę Romy, a piłkarz uznał, że taka okazja może mu się więcej nie powtórzyć i postanowił przenieść się do klubu z Katalonii. Gdy został ogłoszony nowym zawodnikiem Barcelony, w AS Roma wywołało to ogromne kontrowersje, a klub nie wykluczał nawet podjęcia kroków prawnych.
Piłkarz kosztował 41 milionów euro i FC Barcelona powoli żałuje wydania tej kwoty. Sam zawodnik nie jest zadowolony ze statusu, jaki ma w zespole. Dotychczas wystąpił tylko w dwóch meczach. W obu wszedł na boisko z ławki rezerwowych i uzbierał łącznie 25 minut. To nie spełnia oczekiwań młodego piłkarza, który chciałby częściej otrzymywać szansę gry.
Jak wynika z informacji hiszpańskich mediów, Malcom zasygnalizował już chęć odejścia z Camp Nou. Jego agenci rozpoczęli poszukiwania mu nowego pracodawcy. Kontaktowali się z Interem Mediolan, ale przedstawiciele tego klubu póki co nie są zainteresowani przeprowadzeniem transakcji.
Malcom był w minionym sezonie rewelacją Ligue 1. W 35 meczach strzelił dla Girondins Bordeaux 12 goli, a przy siedmiu asystował. Wychowanek Corinthians Sao Paulo był związany z Bordeaux od stycznia 2016 roku. Jego ogólny dorobek w tym klubie to 23 bramki i 16 asyst w 96 występach.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o Lidze Narodów: Nie wiem o co chodzi. Dla mnie to nie są mecze o coś
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)