19 września Real Madryt ostatni raz wygrał mecz, a było to w Lidze Mistrzów (3:0 z Romą). W LaLiga ostatnie trzy punkty udało się zdobyć 1 września. Królewscy są w bardzo poważnym kryzysie, czego potwierdzeniem była sobotnia porażka z Levante UD (1:2). Hiszpański gigant w tym sezonie głównie rozczarowuje, a kibice domagają się radykalnych zmian.
- Zawsze mówię, że zmiany trenerów nigdy nie są dobre dla nikogo, tym bardziej dla drużyny - tłumaczy Sergio Ramos, który stoi murem za obecnym szkoleniowcem Los Blancos. - Julen ma wsparcie całej szatni i wszystkich zawodników. Tylko wszyscy razem możemy to odwrócić i spróbować wygrać we wtorek w lidze Mistrzów - dodaje kapitan.
Sytuacja w Madrycie jest bardzo poważna. Po spotkaniu z Levante (1:2) prezydent Florentino Perez udał się do szatni, aby na gorąco omówić kolejną kompromitację Realu w tym sezonie. - Byłoby trochę bezczelne opowiadać tu, co dzieje się w szatni. Nie zrobię tego, bo to bardzo osobiste sprawy, a do tego istnieje pewien kodeks szatni - analizuje stoper.
- Mamy dosyć złą serię, na którą Real Madryt nie może sobie pozwalać. Prawda jest też taka, że dystans do czołówki nie jest tak duży, by się poddać. W sobotę rozegraliśmy wielką drugą połowę, gdzie oddaliśmy swoje dusze, pokazaliśmy intensywność, nastawienie. Mam nadzieję, że nie podłamią nas gorsze wyniki ani krytyka - dodaje Ramos.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Kolejna wpadka Realu! To już poważny kryzys Królewskich (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS)
Julena Lopeteguiego publicznie broni również Dani Ceballos. - Nie sądzę, że zostanie zwolniony. Ja wierzę w trenera. Decyzja nie należy do mnie, ale uważam, że wszyscy jesteśmy z nim. Zobaczymy, co się stanie tłumaczy pomocnik.
Włoskie media są przekonane, że w stolicy Hiszpanii nastąpi poważna zmiana. "Los następcy Zidane'a jest przesądzony. Antonio Conte jest na pole position. Jego przybycie w tym momencie wydaje się nieuchronne" - czytamy w tekście Andrei De Pauli, zamieszczonym po porażce Realu Madryt (Więcej przeczytasz TUTAJ).
Sobotnia porażka to nie jedyny problem triumfatora Ligi Mistrzów. Piłkarze wyśrubowali najgorszy rekord w historii klubu - aż 481 minut bez strzelonego gola. Na dodatek kontuzji w trakcie meczu doznał Marcelo, którego występ w El Clasico (28 października) jest mocno zagrożony.
Real Madryt z dorobkiem 14 punktów (4 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki) zajmuje dopiero piąte miejsce w Primera Division.