Podobnie jak 7 września na stadionie w Bolonii reprezentacja Polski ma wyjść w formacji z dwoma bocznymi oraz jednym ofensywnym pomocnikiem. Po raz pierwszy od wrześniowego starcia we Włoszech selekcjoner zdecydował się ponadto na grę od pierwszej minuty jednym napastnikiem, którym jest oczywiście kapitan Robert Lewandowski. Selekcjoner Jerzy Brzęczek zapowiada, iż ma pomysł na kadrę, ale wciąż chce szukać do niego odpowiedniego ustawienia. Taktyka 1-4-2-3-1 wydaje się być na teraz jego głównym faworytem.
Przed czwartkowym meczem z Czechami (rozpoczęcie spotkania o godz. 18) debaty na temat ustawienia przysłoniły te odnośnie samych personaliów. Wyjątkiem była obsada jednej pozycji, a dokładniej lewej obrony. Kandydatury jedynych dwóch nominalnych zawodników na tę pozycję, czyli Rafała Pietrzaka z Wisły Kraków oraz Huberta Matyni z Pogoni Szczecin od początku nie budziły wielkiego zaufania u ekspertów. Kamil Glik w obszernym wywiadzie dla WP SportoweFakty mówił, iż o drugim z zawodników nawet nigdy nie słyszał. Selekcjoner ostatecznie raczej nie postawi na żadnego z wymienionych piłkarzy gdyż na lewą obronę przesunięty zostanie najprawdopodobniej prawonożny Tomasz Kędziora, który w ostatnich miesiącach znacząco ustabilizował swoją pozycję w Dynamie Kijów.
Etatowym stoperem w talii kart selekcjonera jest niegrający regularnie w klubie Jan Bednarek. I to się pewnie nie zmieni. Miejsce obok 22-latka ma zająć Marcin Kamiński, który załata dziurę wskutek urazu Kamila Glika. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż jest to drugi podobny przypadek w ostatnich miesiącach kiedy to obrońca Fortuny Dusseldorf może skorzystać na nieszczęściu 30-latka. To właśnie przez kontuzję barku u stopera Monaco, Kamiński miał pojechać na mundial do Rosji. Ostatecznie jednak uraz Glika okazał się mniej groźny niż wskazały pierwsze badania, a Kamiński turniej obejrzał z domu.
Czwórkę obrońców uzupełni przy tym najprawdopodobniej Bartosz Bereszyński, który w ostatnich spotkaniach kadry zbierał najlepsze recenzje wśród zawodników z pola. W bramce natomiast zgodnie z oczekiwaniami szansę otrzyma pewnie Łukasz Skorupski. Za środek pola na Stadionie Energa w Gdańsku ma odpowiadać stały duet Grzegorz Krychowiak - Mateusz Klich. A z racji zmiany taktycznej przewiduje się, iż rolę typowej dziesiątki przejmie Piotr Zieliński. To pozycje wokół których nie ma żadnych niespodzianek.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Nie wyobrażam sobie, że meczu z Czechami nie zagramy pod nasze dyktando
Wielki powrót do podstawowego składu reprezentacji zanotuje najprawdopodobniej Kamil Grosicki, dla którego będzie to dopiero debiutancki występ od pierwszej minuty za kadencji Jerzego Brzęczka. Pomocnik Hull City wrócił do żywych po trudnych miesiącach swojej kariery a dobrą formę przypieczętował w zeszłym tygodniu bramką, asystą i nominacją do drużyny kolejki Championship. Duet skrzydłowych uzupełni raczej Przemysław Frankowski z Jagiellonii, dla którego będzie to dopiero trzeci mecz w dorosłej kadrze. Zawodnik Jagiellonii ma być jedynym zawodnikiem z polskiej Ekstraklasy, który nie rozpocznie meczu przeciwko Czechom na ławce rezerwowych albo trybunach.
Spotkanie towarzyskie między Polską a naszymi południowymi sąsiadami rozegrane zostanie w czwartek 15 listopada 2018 roku o godzinie 18. Areną wydarzenia jest Stadion Energa w Gdańsku.
Przypuszczalny skład Polaków:
Łukasz Skorupski - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Marcin Kamiński, Bartosz Bereszyński - Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Mateusz Klich - Przemysław Frankowski, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski