Piast - Zagłębie: wpadka faworyta z autsajderem
Piast Gliwice był zdecydowanym faworytem w meczu z zamykającym tabelę Zagłębiem Sosnowiec, ale gliwiczanie nie potrafili tego udokumentować na boisku. Przy Okrzei na inaugurację rundy wiosennej goli nie oglądaliśmy.
Na boisku dominowały niedokładne zagrania, głupie straty i bieganie bez sensu. Oczy bolały, oj bolały, od patrzenia na te "popisy".
W przerwie piłkarze dostali do słuchu od swoich trenerów, ale lepiej wpłynęło to na gospodarzy. Zdecydowanie przejęli oni inicjatywę i zaczęło się od seryjnie wykonywanych rzutów rożnych. Później zablokowany został strzał Tomasza Jodłowca
sprzed pola karnego, a po chwili Piotr Parzyszek przymierzył tuż obok słupka.
W 63. minucie spotkania Piast stworzył zdecydowanie najlepszą okazję do strzelenia gola. Tom Hateley dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Aleksandara Sedlara, a piłkę z linii bramkowej wybił wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Żarko Udovicić. Po chwili niebiesko-czerwoni znowu byli bliscy wyjścia na prowadzenie. Po kilku szybkich podaniach Joel Valencia trafił w poprzeczkę.
Gliwiczanie zdecydowanie nacierali i tym razem Felix kapitalnie główkował, lecz Dawid Kudła fenomenalnie interweniował. Zagłębie zaczęło bronić się coraz głębiej i coraz bardziej rozpaczliwie.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mourinho nie jest już "special one". "Przestał się rozwijać"Następną szansę miejscowi stworzyli za sprawą rezerwowego Michala Papadopulosa. Martin Konczkowski ładnie dośrodkował z prawego skrzydła, a rosły Czech nieznacznie chybił głową. Po chwili najlepszy strzelec Piasta znowu stworzył zagrożenie, ale obrońcom gości udało się rozpaczliwie wybronić.
Nie udawało się gliwiczanom, więc szczęścia w końcu poszukali gracze z Sosnowca. Z dystansu potężnie huknął Banasiak, czym sprawił nieco problemów Frantiskowi Plachowi.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, z którego bardziej zadowoleni mogą być przyjezdni. Byli oni - szczególnie w drugiej połowie - zdecydowanie słabsi od Piasta. Gliwiczanie nie potrafili tego jednak udokumentować i mają czego żałować. Remis z outsiderem ligi na własnym stadionie chluby nie przynosi. Niezadowoleni mogą być podwójnie, ponieważ tracą tym samym dystans do ścisłej czołówki.
Piast Gliwice - Zagłębie Sosnowiec 0:0
Składy:
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Tomasz Jodłowiec, Tom Hateley - Denis Gojko (58' Aleksander Jagiełło), Joel Valencia, Jorge Felix (89' Patryk Sokołowski) - Piotr Parzyszek (71' Michal Papadopulos).
Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Arkadiusz Jędrych, Mateusz Cichocki, Patrik Mraz - Adam Banasiak, Dejan Vokić (71' Bartłomiej Babiarz) - Konrad Wrzesiński, Szymon Pawłowski, Alexandre Cristovao (90+1' Sebastian Milewski) - Vamara Sanogo (62' Żarko Udovicić).
Żółta kartka: Kudła (Zagłębie).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).