W piątek najpierw Wisła Płock prowadziła 2:0, by następnie stracić trzy bramki i wyrównać na 3:3. - Trudno mi wytłumaczyć to spotkanie. Nie zaczęliśmy dobrze i to Arka była lepsza przez 20 minut. Gdynianie stworzyli sobie dobre sytuacje z rzutów wolnych. Później to jednak my byliśmy lepsi, również ze stałych fragmentów gry. Strzeliliśmy ładne bramki i wszystko było dobrze - powiedział Kibu Vicuna, trener Wisły.
W drugiej połowie wszystko się jednak odmieniło. - Nie wiem dlaczego tak zagraliśmy. Już po bramce Adama Dancha był problem z kryciem, przy drugim golu podobnie. Tak jak z Wisłą, zaofiarowaliśmy karnego z niczego. Nie jestem zadowolony z wyniku, ale go szanuję. Nie może być tak, że nie wygrywamy strzelając trzy gole na wyjeździe. Ta sytuacja znów się powtórzyła, a nie powinna - dodał Vicuna.
Do końca zadowolony nie był też Zbigniew Smółka. - Mieliśmy bardzo dużo pecha w tym wszystkim. Uważam, że również w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem. To moja indywidualna ocena. Zadecydowały jednak stałe fragmenty gry, o czym mówiłem zawodnikom. Mieliśmy też sporego pecha, zwłaszcza przy bramce na 3:3, po rzucie wolnym z połowy - stwierdził szkoleniowiec Arki Gdynia.
- Jest remis, czyli kolejny raz nie wygrywamy. Muszę chwalić zawodników za chęci do gry i stwarzanie sytuacji. Czuję bardzo duży niedosyt z remisu, ale mimo wszystko utrzymaliśmy dystans do Wisły Płock i to szanujemy, gdyż po pechowej pierwszej połowie udało się odwrócić nam losy spotkania, które mogliśmy także wygrać - dodał Smółka.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Fenomenalny Boruc nie zatrzymał Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]