Mecz z Chievo Werona nie zakończył się udanie dla Interu Mediolan. "Nerroazzurri" stracili prowadzenie w doliczonym czasie gry i ostatecznie tylko zremisowali na wyjeździe 1:1. Jeden z piłkarzy nie rozpaczał jednak z tego powodu. Radja Nainggolan udał się po spotkaniu na suto zakrapianą imprezę, z powodu której ma teraz olbrzymie kłopoty.
Według doniesień włoskich mediów, piłkarz wrócił z niej o 5 nad ranem, przez co później spóźnił się trening. Ponadto miał pojawić się na nim nadal nietrzeźwy, co spowodowało reakcję sztabu szkoleniowego. Belg został odesłany do domu i ukarany.
"Inter Mediolan potwierdza, że Radja Nainggolan został czasowo zawieszony ze względów dyscyplinarnych" - możemy przeczytać na stronie internetowej włoskiego klubu.
30-latek na pewno nie wystąpi w starciu Serie A z Napoli, które zaplanowano na 26 grudnia. Dodatkowo będzie musiał zapłacić karę finansową. Media na Półwyspie Apenińskim są jednak przekonane, że to nie koniec i już w styczniu "Ninja" otrzyma wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Zdaniem calciomercato.com, bardzo prawdopodobne jest jego przejście do Chin, a dokładniej Guangzhou Evergrande.
Zdaniem "La Gazzetta dello Sport", klub chce pokazać w ten sposób, że takie występki nie będą tolerowane. I każdy zawodnik musi liczyć się z konsekwencjami za podobne przewinienia, niezależnie od pozycji w drużynie. To strategia dyrektora generalnego Giuseppe Marotty, który chce wprowadzić dyscyplinę na wzór Juventusu.
Warto jednak podkreślić, że nie jest to pierwszy wybryk byłego piłkarza AS Roma. Trafił on stamtąd do Interu w letnim okienku transferowym za 38 milionów euro i już w sierpniu dał się przyłapać na zabawie w nocnym klubie, gdzie dodatkowo obraził jednego z kibiców.
Kontrowersyjny zawodnik rozegrał dotychczas 15 spotkań w barwach Interu. Zdobył w nich 3 gole.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Wilkowicz o Mourinho: Bezdyskusyjnie jest to wielki trener