Już pod koniec listopada prezydent Tottenhamu, Daniel Levy wycenił Christiana Eriksena na 250 mln euro. Tym ruchem chciał odstraszyć potencjalnych nabywców, którzy regularnie obserwują w akcji reprezentanta Danii. Nic z tego. Wiele europejskich klubów cały czas poważnie myśli nad transferem gwiazdy "Kogutów".
Do tej pory największe zainteresowanie wykazywał Real Madryt. W stolicy Hiszpanii Eriksen miałby zastąpić najlepszego piłkarza 2018 roku - Lukę Modricia. Nie jest wykluczone, iż 26-letni zawodnik pozostanie w Premier League. Według informacji angielskiej prasy, chrapkę na piłkarza Tottenhamu mają Manchester United oraz Chelsea FC.
Te same źródło podkreśla, iż to nie jedyne kluby, które chciałaby pozyskać Duńczyka. "Eriksen jest także przymierzany do Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain" - czytamy w "Sunday Express". Uniwersalny pomocnik cały czas nie przedłużył kontraktu z Tottenhamem, który wygasa już 30 czerwca 2020 roku.
Warto podkreślić, iż Eriksen zarabia w londyńskim klubie tylko 75 tysięcy funtów tygodniowo. Dla porównania, Alexis Sanchez inkasuje w Manchesterze United aż 500 tysięcy. Przepaść jest ogromna a forma sportowa zdecydowanie bardziej przemawia za piłkarzem Tottenhamu.
Eriksen rozegrał w tym sezonie 29 meczów, w których strzelił 6 bramek oraz zaliczył 10 asyst.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Drużyna Wszołka nie dała rady. Będzie powtórka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]