Kontrakt Ivana Rakiticia wygasa dopiero 30 czerwca 2021 roku. Pomocnik po udanym mundialu w Rosji głośno mówił jednak, iż chciałby dostać podwyżkę. W Dumie Katalonii czuje się znakomicie, dlatego latem odrzucił między innymi atrakcyjną finansowo ofertę Paris Saint-Germain. Pozostał w FC Barcelona, licząc, iż klub przychylnie ustosunkuje się do jego prośby.
Prezydent Josep Bartomeu zapowiedział kilka miesięcy temu, iż Rakitić nie ma co liczyć na podwyżkę. Jak dowiedzieli się hiszpańscy dziennikarze, Chorwat nie dostanie jej także w 2019 roku. FC Barcelona uważa, iż nie ma już miejsca w budżecie na kolejne podwyżki. Tym bardziej, że w styczniu klub pozyskał wielki talent z Ajaxu Amsterdam - Frenkie De Jonga, który kosztował aż 75 mln euro.
Czytaj także: Finansowe przekręty na Sycylii. Palermo o krok od upadku
Rakitić stoi pod ścianą, gdyż cały czas domaga się większych pieniędzy. "Nie można wykluczyć, że Chorwat postanowi wysłuchać propozycji innych klubów" - donosi kataloński "Sport". Pomocnik czuje się rozczarowany, ponieważ w sierpniu PSG oferowało mu podwojenie zarobków.
Już kilka tygodni temu informowaliśmy, że piłkarz Barcelony może zmienić klub. "Rakitić zaoferował się Interowi. 30-latek zaczął obawiać się o miejsce w składzie po transferze Frenkie De Jonga" - donosiła "La Gazzetta dello Sport". Ekipa z San Siro jest w stanie zapłacić za piłkarza nawet 90 mln euro. Pomocnik z kolei inkasowałby w Mediolanie pięć mln euro netto. Zainteresowane Rakiticiem są także Chelsea, Manchester United, Bayern czy Juventus.
Rakitić trafił do Katalonii w 2014 roku. Dla Blaugrany rozegrał łącznie 248 meczów, w których strzelił 33 bramki oraz zaliczył 33 asysty.
Zobacz także: Arkadiusz Milik dla WP SportoweFakty: Chcę więcej
ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów, powrót Błaszczykowskiego i życiowa forma Milika