W końcówce meczu Ajax Amsterdam - Real Madryt (1:2) Sergio Ramos otrzymał żółtą kartkę za faul. Oznacza ona, że kapitan Królewskich nie wystąpi w rewanżu. Po meczu zawodnik przyznał się do celowości zagrania.
- Mając na uwadze wynik, skłamałbym mówiąc, że nie wymusiłem kartki - powiedział dziennikarzom w "mix zonie". Z czasem jednak wycofał się ze swojej wypowiedzi. - To było zdarzenie meczowe, o którym nie myślałem - mówił po kilku minutach w kolejnych wywiadach, gdy zdał sobie sprawę z możliwych konsekwencji.
Czytaj również: Santiago Solari dumny z piłkarzy Realu Madryt
Ramos do sprawy odniósł się również na Twitterze. "W trakcie meczu jest wiele napięć. Decyzje trzeba podejmować w kilka sekund. Najlepszą rzeczą z tego meczu jest wynik. Najgorsze, że nie będę mógł być z kolegami w trakcie rewanżu. Chcę wyjaśnić, że nie wymuszałem kartki. Podobnie jak w poprzednim meczu z Romą" - napisał.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik jest w życiowej formie? "Czuć od niego pewność siebie"
Dla Ramosa korzystniejsza jest absencja w rewanżowym meczu z Ajaxem, niż w ewentualnym ćwierćfinale. Real Madryt jest blisko awansu po wyjazdowym zwycięstwie 2:1. Wynik mógł być jednak inny, bo Ajax zagrał bardzo dobre spotkanie i miał wiele okazji do zdobycia goli. Ramos był jednym z najlepszym zawodników w tym meczu.
UEFA piętnuje celowe otrzymywanie żółtych kartek w celu "wyczyszczenia". Jeśli uda się udowodnić, że zagranie Ramosa było celowe, to może on zostać zdyskwalifikowany na dłużej. Wcześniej takie sytuacje miały już miejsce. Piłkarze musieli pauzować dwa, a nie jeden mecz.
Dla Ramosa środowy mecz z Ajaxem był wyjątkowy. 33-letni obrońca ma na swoim koncie 600 występów w barwach Realu Madryt. Oprócz niego tylko sześciu zawodników może pochwalić się takim stażem.
Karać go? Ach gdzieżby... ;)