Kuriozalna wypowiedź Carlo Ancelottiego. "Gdybym był trenerem PSG, skoczyłbym z mostu"
Carlo Ancelotti w kuriozalnych słowach skomentował odpadnięcie Paris Saint-Germain z Ligi Mistrzów. Włoski trener najwidoczniej zapomniał, w jaki sposób w 2005 roku w finale Champions League jego AC Milan uległ Liverpoolowi FC.
Paris Saint-Germain było pierwszą w historii Ligi Mistrzów drużyną, która mimo wywalczonej na wyjeździe dwubramkowej zaliczki z pierwszego meczu nie zdołała jej utrzymać na swoim stadionie.
Włoskie media wytykają Ancelottiemu finałowy mecz Ligi Mistrzów z 2005 roku, gdy do przerwy jego AC Milan prowadził z Liverpoolem FC 3:0, ale po regulaminowym czasie gry było 3:3, a The Reds zdobyli puchar po wygranej w rzutach karnych. Bohaterem Liverpoolu był wtedy Jerzy Dudek.
Z kolei SSC Napoli w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy wygrało z Red Bull Salzburg 3:0. Jednym z najlepszych zawodników na boisku był Arkadiusz Milik. Polski napastnik strzelił gola na 1:0. - To dobry wynik, ale wciąż przed nami 90 minut. Zrobiliśmy kilka rzeczy dobrze, ale niektóre nie wyszły nam najlepiej. Wciąż musimy nad nimi pracować - dodał Ancelotti.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Konflikt Sa Pinto - Mączyński budzi zażenowanie. "Duzi panowie stali się małymi chłopcami"