Rzymianie byli tak nakręceni na początku pierwszego meczu pod wodzą Claudio Ranieriego, że w ciągu 12 minut strzelili dwa gole. Nie prowadzili jednak 2:0, a remisowali 1:1. Po uderzeniu Stephana El Shaarawego do właściwej bramki, Juan Jesus niefortunnie główkował do własnej siatki. Brazylijczyk zaskoczył Robina Olsena, ponieważ nie miał blisko przeciwnika i powinien ze stoickim spokojem wyekspediować piłkę. Zrobił jednak prezent beniaminkowi.
Wcześnie skapitulował Bartłomiej Drągowski. Polak nie ma łatwo o granie na zero w takim zespole jak Empoli FC. Jego obrońcy zachowują się momentami karygodnie, żaden klub nie traci więcej bramek w lidze niż Azzurri. Przy uderzeniu El Shaarawego golkiper nie miał dużo do powiedzenia. "Faraon" miał dużo czasu i przymierzył perfekcyjnie zza pola karnego. W 33. minucie Drągowski ponownie wyciągnął piłkę z siatki. Nawet nie ruszył się z miejsca przy uderzeniu Patrika Schicka, który główkował po wrzutce Alessandro Florenziego.
Czytaj także: Błysk nastoletniego dublera. Juventus sprawił lanie Udinese Calcio
Roma prowadziła grę i miała przewagę 2:1. Drużyna Ranieriego posiadała piłkę przez 69 procent czasu i starała się uprzyjemnić kibicom wizytę na Stadio Olimpico w deszczowy, poniedziałkowy wieczór. W drugiej połowie negatywnych wrażeń było już jednak więcej niż pozytywnych. Roma co prawda utrzymała dobry wynik, ale w nerwowym klimacie. W 80. minucie Alessandro Florenzi dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, a w 89. minucie sędzia anulował gola Empoli z powodu zagrania ręką.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Krzysztof Piątek nie zwalnia tempa. "Nadal się rozwija. Szuka sam siebie"
Złymi wiadomościami dla Ranieriego są kontuzje Nicolo Zaniolo i Patrika Schicka. Obaj młodzi piłkarze musieli przedwcześnie opuścić boisko.
Trudno byłoby rzymianom wymyślić lepszego przeciwnika niż Empoli w pierwszym meczu po zmianie trenera. Po pierwsze dlatego, że Roma odniosła 16 zwycięstw z rzędu z beniaminkami. Po drugie dlatego, że drużyna Drągowskiego to najgorsza w lidze pod kątem wyników na wyjazdach. W 13 meczach nie wygrała, zdobyła cztery z możliwych 39 punktów. Po poniedziałkowym zwycięstwie 2:1 Roma jest piąta w tabeli. W tym tygodniu w derbach Mediolanu straci punkty minimum jedna wyżej notowana niż Giallorossi drużyna, więc ci pozostają na poważnie w grze o awans do Ligi Mistrzów.
Czytaj także: Lazio rządzi w mieście. AS Roma ośmieszona w derbach
AS Roma - Empoli FC 2:1 (2:1)
1:0 - Stephan El Shaarawy 9'
1:1 - Juan Jesus (sam.) 12'
2:1 - Patrik Schick 33'
Składy:
Roma: Robin Olsen - Alessandro Florenzi, Ivan Marcano, Juan Jesus, Davide Santon - Bryan Cristante, Steven N'Zonzi - Justin Kluivert (81' Rick Karsdorp), Nicolo Zaniolo (55' Diego Perotti), Stephan El Shaarawy - Patrik Schick (86' Zan Celar).
Empoli: Bartłomiej Drągowski - Frederic Veseli, Matias Silvestre, Christian Dell'Orco - Giovanni Di Lorenzo, Afriyie Acquah (64' Matteo Brighi), Ismael Bennacer, Rade Krunić, Manuel Pasqual (84' Salih Ucan) - Diego Farias (79' Dimitri Oberlin), Francesco Caputo.
Żółte kartki: Florenzi, Cristante, El Shaarawy (Roma) oraz Acquah (Empoli).
Czerwona kartka: Alessandro Florenzi (Roma) /80' - za drugą żółtą/.
Sędzia: Fabio Maresca.
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]