Robert Lewandowski po raz kolejny nie był w stanie pomóc Bayernowi Monachium w kluczowych meczach Ligi Mistrzów. Polak był liderem klasyfikacji strzelców po fazie grupowej, ale ma problem ze zdobywaniem bramek w fazie pucharowej, co wytykają mu niemieckie media.
Takie mecze jak te Bayernu z Liverpoolem nie są przyjemne dla napastników. Lewandowski miał mało kontaktów z piłką, a gdy chciał ją otrzymać to często musiał cofać głęboko.
Czytaj również: Koniec pewnej ery Bayernu Monachium. Czas na nowe rozdanie
Polak jest krytykowany, że w przeciwieństwie do Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo nie potrafi odmienić losów ważnych meczów. Problem w tym, że Lewandowski otrzymuje zbyt mało podań od partnerów.
W rewanżowym spotkaniu otrzymał on zaledwie 18 podań od kolegów. Najczęściej podawał mu David Alaba - czterokrotnie. Trzykrotnie czynili to Mats Hummels, Javi Martinez oraz Rafinha. Od Francka Ribery'ego otrzymał zaledwie dwa podania, a od Thiago, Jamesa Rodrigueza i Serge Gnabry'ego tylko po jednym. Jakby tego było mało, to zazwyczaj były to długie piłki, z których ciężko było cokolwiek zrobić.
Czytaj również: Niko Kovac po odpadnięciu z Ligi Mistrzów: Naszym celem jest mistrzostwo i Puchar Niemiec
Mniej podań otrzymał tylko Kingsley Coman (szesnaście). Dla porównania Renato Sanches w ciągu kilkunastu minut otrzymał tyle samo piłek, co Lewandowski przez cały mecz.
Bilans Polaka jest słaby, ale okazuje się, że w pierwszym meczu było jeszcze gorzej. W Anglii koledzy do Lewandowskiego posłali tylko czternaście podań, najmniej z całej drużyny. Cztery podania wykonał do niego… Manuel Neuer, bramkarz Bayernu.
ZOBACZ WIDEO "Krzysztof Piątek w gazie i ława w reprezentacji?!". Jak to wytłumaczyć kibicom?
Fatalna gra całego zespołu przy braku pomysłu i bezradności trener
"zagraliśmy za mało odważnie - to główna przyczyna (...) Inaczej się gra, kiedy wiesz, że drużyna chce atakować i nie czuje strachu"
- " dostawałem mało piłek Czytaj całość