Starcie autsajdera Lotto Ekstraklasy z liderem tabeli teoretycznie miało jednego faworyta. Była nim Lechia Gdańsk. Zespół Piotra Stokowca w dwóch ostatnich ligowych meczach zdobył tylko punkt, a w dodatku wywalczył go z innym zespołem walczącym o utrzymanie - Wisłą Płock. Z kolegi Zagłębie Sosnowiec wygrało dwa ostatnie domowe mecze, w dodatku strzelając w nich aż siedem bramek.
Z Lechią sosnowiczanie zagrali jednak bez nominalnego napastnika. Zawieszony jest Vamara Sanogo, a Olaf Nowak i Giorgi Gabedawa znaleźli się na ławce rezerwowych. W ataku zagrali pomocnicy Mateusz Możdżeń i Szymon Pawłowski. Takich problemów w ofensywie nie mieli gdańszczanie. Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszego gwizdka aktywniejsi w ofensywie byli goście.
Zobacz także: Dzięki, Krzysztof Piątek. WP SportoweFakty w Mediolanie
Już w 8. minucie Lechia objęła prowadzenie. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z okolic pola karnego popisał się Daniel Łukasik. Piłka zahaczyła jeszcze o jednego z graczy Zagłębia i Lukas Hrosso nie zdążył interweniować. Po uderzeniu Łukasika futbolówka poleciała prosto w okienko.
ZOBACZ WIDEO Ogromna niespodzianka! Cagliari pokonało Fiorentinę! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Od tego czasu sosnowiczanie rzucili się do odrabiania strat, a gdańszczanie cofnęli się do defensywy. Sprawiali wrażenie zadowolonych z tego, że prowadzą 1:0 na boisku najsłabszej drużyny w lidze, która w 8. minucie meczu straciła swoja 55 bramkę w tym sezonie. Zagłębie przeważało, okazje mieli Giorgos Mygas, Szymon Pawłowski czy Piotr Polczak. Ten ostatni trafił nawet w poprzeczkę.
Zobacz także: Siedem goli w meczu Łukasza Fabiańskiego
Po przerwie to Lechia powinna zdobyć drugą bramkę, ale tym razem to gdańszczanie - a konkretnie Jakub Arak - obili poprzeczkę. Później to sosnowiczanie byli groźniejsi w ofensywie. W 58. minucie w pole karne dośrodkował Żarko Udovicić, ale tym razem Pawłowski znów minimalnie spudłował. Po chwili akcja przeniosła się pod bramkę gospodarzy, lecz Hrosso z problemami poradził sobie z uderzeniem Flavio Paixao.
Poprzeczka po raz trzeci obita została w 70. minucie. Wtedy to na strzał z dystansu zdecydował się Możdżeń. Po chwili czwarty raz bramka zadrżała po strzale w poprzeczkę. Tym razem trafił w nią Jarosław Kubicki. W końcówce piłka dwukrotnie lądowała w bramce Zagłębia, ale zarówno Artur Sobiech, jak i Błażej Augustyn byli na spalonym. Tę pierwszą sytuację sprawdzono za pomocą tak krytykowanego przez sosnowiczan systemu VAR.
Zagłębie Sosnowiec - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
0:1 - Daniel Łukasik 8'
Składy:
Zagłębie Sosnowiec: Lukas Hrosso - Patrik Mraz, Mateusz Cichocki (83' Olaf Nowak), Piotr Polczak, Giorgos Mygas - Żarko Udovicić, Sebastian Milewski (69' Giorgi Gabedawa), Lukas Gressak, Giorgi Iwaniszwili (63' Tomasz Nawotka) - Szymon Pawłowski, Mateusz Możdżeń.
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Tomasz Makowski - Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik - Konard Michalak (78' Joao Nunes), Flavio Paixao, Lukas Haraslin (74' Michał Mak) - Jakub Arak (59' Artur Sobiech).
Żółte kartki: Piotr Polczak, Lukas Gressak (Zagłębie Sosnowiec) oraz Joao Nunes (Lechia Gdańsk).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 2 624.