Pięć lat temu Carlos Pena znalazł się w 23-osobowej kadrze reprezentacji Meksyku na mistrzostwa świata. Zagrał w końcówce spotkania fazy grupowej z Chorwacją, które jego zespół wygrał 3:1. Meksyk w grupie A zajął drugie miejsce, a w 1/8 finału odpadł z Holandią, przegrywając 1:2. Wtedy Pena liczył na to, że zrobi wielką karierę. Gra na mundialu miała być do tego przepustką.
W lipcu 2017 roku przeniósł się z Deportivo Guadalajara do Glasgow Rangers. Za transferem stał trener Pedro Caixinha, który jednak w październiku został zwolniony. Wtedy Pena nie widział już dla siebie przyszłości w szkockim klubie. W styczniu zeszłego roku został wypożyczony do CD Cruz Aluz, gdzie pracował Pedro Caixinha. Do Rangersów powrotu już nie było.
- Kiedy skończyłem wypożyczenie, nowy trener Rangersów, Steven Gerrard, powiedział mi, że ma już skompletowaną drużynę i dlatego nie byłem brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Wiedziałem wtedy, że nie mam szans na regularne występy w wyjściowej jedenastce - powiedział Pena w rozmowie z klubową telewizją GKS-u Tychy.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lewandowski musi odejść z Bayernu. "Widać frustrację. Otoczenie go męczy"
Rundę jesienną poprzedniego sezonu spędził w meksykańskim Club Nexaca. Zagrał dziewięć meczów. Później długo szukał klubu. Nie ułatwiały tego artykuły w zagranicznych mediach, które sugerowały, że piłkarz nadużywał alkoholu i nie prowadził sportowego trybu życia. Meksykanin odpowiada, że to plotki. - Nie słucham takich opinii. Skupiam się przede wszystkim na piłce. Wiem, że dobrze wykonuję swoją pracę na boisku, ale także poza nim - mówi.
Zobacz także: Błaszczykowski u Wojewódzkiego: Wisła to nie inwestycja. Działałem sercem
Od trzech tygodni przebywał w Polsce. Interesowała się nim Wisła Kraków, ale Pena ostatecznie podpisał kontrakt z tyskim GKS-em. Piłkarza z takim CV w Fortuna I lidze nie było bardzo dawno. Pięć lat temu Meksykanin grał na mundialu, ma na swoim koncie też występy w Glasgow Rangers. Teraz czeka go walka z GKS-em o utrzymanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Przenosin do Polski nie uważa za krok w tył.
- Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do Polski i będę tutaj mógł grać. Na pewno nie jest to dla mnie krok w tył. Przebywam w tym kraju od trzech tygodni. Generalnie bardzo mi się tu podoba i cieszę się, że będę miał okazję trenować w takim zespole. Nie mam zbyt dużej wiedzy o polskiej lidze, ale ważne było dla mnie zainteresowanie ze strony klubu. Zrobię wszystko, by odwdzięczyć się za zaufanie i grać na jak najwyższym poziomie - mówi Pena.
Meksykanin nie ukrywa, że uwielbia kontakt z kibicami. W ojczyźnie prowadzi szkółkę piłkarską i ma własną markę ubrań. - Mam bardzo dobry kontakt z ludźmi i bardzo się cieszę, gdy chcą autograf czy wspólne zdjęcie. Lubię w taki sposób spędzać czas. Najbardziej szczęśliwy jestem, gdy przebywam na boisku, a kibice mają okazję oglądać moją dobrą grę. Zależy mi na kontakcie z kibicami - dodaje.
Zobacz także: Wojciech Szczęsny pierwszym wyborem Brzęczka
Kontrakt 28-latka z GKS-em zapowiada początek polsko-meksykańskiej współpracy w Tychach. - Miasto Tychy podpisało list intencyjny z władzami Puebli. Współpraca zakłada m.in wzajemną promocję miast, stworzenie programu stypendiów, działania w obszarze turystyki i rozwój młodych talentów. Rozmowy na temat sponsorowania GKS Tychy cały czas trwają. Klub nie będzie komentował przebiegu negocjacji - powiedział nam rzecznik prasowy spółki zarządzającej klubem, Krzysztof Trzosek.
Puebla to stolica stanu położonego w środkowym Meksyku. Nastawiona jest m.in. na turystykę, a historyczne centrum miasta wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Współpraca ma przynieść korzyści obu stronom. - Naszym głównym celem jest zabezpieczenie interesów klubu. Rozmowy z przedstawicielami Puebli cały czas trwają. Delegacja z Meksyku zobaczyła na żywo mecz hokeistów GKS Tychy i wizytowała również Stadion Miejski - przekazał prezes GKS-u, Grzegorz Bednarski.