12 czerwca 2008 roku, mistrzostwa Europy. Ostatni dotychczasowy mecz Polski z Austrią nadal wywołuje mieszane uczucia u kibiców nad Wisłą. I nic dziwnego, bo to był prawdziwy rollercoaster. Fatalny początek i kapitalne obrony Artura Boruca, a następnie kontrowersyjne decyzje Howarda Webba - uznany gol Rogera Guerreiro ze spalonego, brak rzutu karnego dla gospodarzy po faulu Pawła Golańskiego i dyskusyjna jedenastka dla nich w ostatnich sekundach, zamieniona na remis 1:1 przez Ivicę Vasticia. A wszystko skończone furią trenera Leo Beenhakkera oraz naszych oficjeli i fanów.
Są jednak i takie spotkania, dzięki którym kibic biało-czerwonych bardzo dobrze wspomina austriacką stolicę. Dla odmiany przedostatnie starcie obu drużyn na Stadionie Ernsta Happela, 9 października 2004 roku. W eliminacjach do mistrzostw świata w Niemczech podopieczni Pawła Janasa zwyciężają 3:1. Pojedynek jest bardzo wyrównany, ale o naszej wygranej przesądzają błędy Alexa Manningera oraz błysk powracających piłkarzy do kadry po dłuższym czasie nieobecności. Na początku meczu wynik otwiera Radosław Kałużny (pierwszy występ od ponad 1,5 roku - przyp. red.), a w końcówce rezerwowy Tomasz Frankowski (comeback po 4 latach - przyp. red.) najpierw wywalcza rzut wolny, z którego Jacek Krzynówek trafia na 2:1, a w doliczonym czasie gry sam ustala rezultat.
Czytaj także: "Śmierdzisz Polską", czyli jak słowa Dietmara Kuehbauera wywołały burzę przed meczem Polska - Austria
Wiedeń to jedno z najpiękniejszych miast Europy. Wśród wielu miejsc, które warto tam zobaczyć jest mający ćwierć wieku park Prater. To właśnie na jego terenie znajduje się najważniejszy stadion w kraju, na którym ponownie zagrają reprezentacje Austrii i Polski. Obiekt noszący od 1992 roku imię Ernsta Happela służy jednak nie tylko krajowej drużynie narodowej. Był też areną zmagań podczas Euro 2008 (rozegrano tam m. in. finał - przyp. red.), a także kilku innych europejskich finałów. Cztery razy rywalizowano na nim o klubowy Puchar Europy. Dla Polaków większe znaczenie miał jednak finał innych rozgrywek.
29 kwietnia 1970 roku polski klub miał jedyny raz w historii szansę na sięgnięcie po znaczące trofeum w Europie. W finale nieistniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów Górnik Zabrze zmierzył się z Manchesterem City. Zwyciężyli jednak Anglicy, którzy dwukrotnie wykorzystali dwa juniorskie błędy Ślązaków. 14-krotnych mistrzów Polski stać było tylko na honorową bramkę Stanisława Oślizło.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. "Druga połowa". Boniek wywarł gigantyczną presję na selekcjonerze. "Każdy szef tak robi"
Warto zaznaczyć, że powyższe starcie nie było jedynym jakie polskie kluby rozegrały w stolicy Austrii. W Wiedniu - na różnych stadionach - rywalizowały też Widzew Łódź, Odra Wodzisław Śląski, Ruch Chorzów, Legia Warszawa oraz Lech Poznań. Wygrywać udawało się tylko Odrze i Ruchowi. W obu przypadkach był to jednak niewiele znaczący Puchar Intertoto, a przeciwnikiem stołeczna drużyna Austrii. Spotkania te odbyły się w latach dziewięćdziesiątych. Z kolei 6 innych pojedynków w ramach Pucharu Europy (LM) oraz Pucharu UEFA (LE) kończyło się zwycięstwami Austriaków.
Także statystyki meczów reprezentacji są lepsze dla naszych czwartkowych przeciwników. Poza meczami wspomnianymi na wstępie, Polska z Austrią spotykały się w Wiedniu jeszcze dwa razy. I zarówno w 1935 roku, jak i 42 lata później, wygrywali je gospodarze (5:2 i 2:1 - przyp. red.). Trzeba jednak nadmienić, że obie gry miały charakter towarzyski.
Statystyka meczów Polski z Austrią:
Data | Miejsce | Ranga meczu | Wynik |
---|---|---|---|
12.05.1935 r. | Wiedeń | Towarzyski | 2:5 |
6.10.1935 r. | Warszawa | Towarzyski | 1:0 |
11.08.1936 r. | Berlin (Niemcy) | IO (półfinał) | 1:3 |
24.08.1977 r. | Wiedeń | Towarzyski | 1:2 |
19.05.1992 r. | Salzburg | Towarzyski | 4:2 |
17.05.1994 r. | Katowice | Towarzyski | 3:4 |
9.10.2004 r. | Wiedeń | Eliminacje MŚ | 3:1 |
3.09.2005 r. | Chorzów | Eliminacje MŚ | 3:2 |
12.06.2008 r. | Wiedeń | ME (runda grupowa) | 1:1 |
Mecz Austria - Polska zaplanowany został na czwartek, 21 marca o godz. 20:45. Relację tekstową LIVE można śledzić TUTAJ.