El. ME 2020: hit nie zawiódł - Niemcy wyszarpali zwycięstwo z Holandią

PAP / Sascha Steinbach / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Niemiec i Holandii
PAP / Sascha Steinbach / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Niemiec i Holandii

To było spotkanie godne miana hitu! Niemcy prowadzili z Holandią do przerwy 2:0, później było 2:2. Nasi zachodni sąsiedzi zdołali jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w jednej z ostatnich akcji meczu.

88. minuta meczu. Boisko opuszcza Serge Gnabry, a w jego miejsce wchodzi Marco Reus. Skrzydłowy Borussii Dortmund okaże się tajną bronią Joachima Loewa. Już w pierwszej akcji dostanie piłkę w pole karne i płasko odegra na środek, gdzie będzie Nico Schulz, który wślizgiem strzeli zwycięskiego gola!

Na niedzielny hit Grupy C ostrzyli sobie zęby kibice w całej Europie. Spotkania Holandii z Niemcami zawsze gwarantowały bowiem spore emocje: zarówno od strony piłkarskiej, jak i każdej innej. Do historii przeszła np. scena ze starcia na mundialu w 1990 roku, kiedy Frank Rijkaard i Rudi Voeller wdali się w ostrą przepychankę, dostali czerwone kartki, a na koniec pierwszy opluł drugiego. Na szczęście tym razem obyło się bez tak negatywnych występów. Jednak ci, którzy liczyli tylko na pokaz dobrego futbolu na pewno się nie zawiedli.

Podrażnieni niepowodzeniami z ostatnich miesięcy Niemcy od pierwszego gwizdka sędziego mocno ruszyli na przeciwnika. Ten jednak nie pozostawał dłużny. Przez pierwszy kwadrans widzowie zobaczyli kilka ciekawych, groźnych akcji. Na wymianie ciosów korzystnie wyszli jednak przyjezdni. W 15. minucie Leroy Sane otrzymał bardzo dobre podanie w pole karne i z bardzo ostrego kąta huknął w długi róg tuż nad barkiem Jaspera Cillessena.

Po stracie gola podrażnieni gospodarze ruszyli mocno do ataku. Efektem było kilka stałych fragmentów gry. Z nich jednak wynikało niewiele. Ponadto dwie doskonałe okazje na wyrównanie zmarnował Ryan Babel, przegrywając pojedynki z Manuelem Neuerem. I to wszystko zemściło się po nieco ponad pół godzinie gry. Szybka kontra Niemców i fenomenalna solowa akcja Gnabry'ego, który minął dwóch rywali i po zejściu do środka uderzył w okienko bramki nie do obrony, sprawiły że "Oranje" musieli odrobić już dwie bramki straty. A gdyby nie kapitalna obrona Cillessena w sytuacji sam na sam z Sane, to jeszcze przed przerwą byłoby po zawodach.

Statystyki ataków minuta po minucie via SofaScore:

Na drugą połowę Holendrzy wyszli mocno zmotywowani. Szybko udało im się zdobyć bramkę kontaktową, gdy po dośrodkowaniu Memphisa Depaya najwyżej wyskoczył Matthijs de Ligt. Dzięki temu spotkanie znowu stało się ciekawsze. Chociaż... Gol wlał dużą nadzieję w serca gospodarzy, ale wcale nie oznaczało to, że ruszą szalenie do ataku. Przeciwnie - przystopowali, zaczęli grać rozważniej i spokojniej. Nie chcieli bowiem popełnić błędu. Poczekali na odpowiedni moment, ale jak pokazał czas to była dobra droga.

W 63. minucie zamieszanie w polu karnym Niemców wykorzystał Depay i strzałem tuż przy słupku pokonał Neuera. Mecz zaczął się praktycznie od początku, jednak obie drużyny bały się już zdecydowanie otworzyć. By zdobyć 3 punkty, nieco więcej optycznie robili Holendrzy, lecz to rywale wyprowadzili decydujący cios.

Czytaj także: Polska z drugim zwycięstwem w el. ME 2020 - "łotwo" nie było

Holandia - Niemcy 2:3 (0:2)
0:1 - Leroy Sane 15'
0:2 - Serge Gnabry 34'
1:2 - Matthijs de Ligt 48'
2:2 - Memphis Depay 63'
2:3 - Nico Schulz 90'

Składy:

Holandia: Jasper Cillessen - Denzel Dumries, Matthijs de Ligt, Virgil Van Dijk, Daley Blind - Marten de Roon (90+1' Luuk de Jong), Georginio Wijnaldum, Frenkie de Jong - Quincy Promes, Memphis Depay, Ryan Babel (46' Steven Bergwijn)

Niemcy: Manuel Neuer -  Antonio Ruediger, Mathias Ginter, Niklas Suele - Thilo Kehrer, Joshua Kimmich, Toni Kroos, Nico Schulz - Leon Goretzka (70' Ilkay Guendogan) - Leroy Sane, Serge Gnabry (88' Marco Reus)

Żółta kartka: Daley Blind (Holandia)

Sędzia: Jesus Gil Manzano (Hiszpania)

***

Także w drugim niedzielnym spotkaniu Grupy C nie brakowało emocji. Irlandia Północna objęła prowadzenie z Białorusią po pół godzinie gry, kiedy do siatki trafił Jonny Evans. Już po kilku minutach odpowiedział jednak Igor Stasewicz i przez niemal cały mecz utrzymywał się remis. Ale ostatecznie podziału punktów nie było, bo w końcówce zwycięskiego gola strzelił Josh Magennis, zapewniając swojej drużynie miejsce na fotelu lidera.

Spokojniej było natomiast w Nikozji, gdzie Cypr podejmował Belgów w ramach rywalizacji w Grupie I. Już po kilkunastu minutach bramki zdobyli Eden Hazard i Michy Batshuayi, dzięki czemu goście wygrali później 2:0.

Irlandia Północna - Białoruś 2:1 (1:1)
1:0 - Jonny Evans 30'
1:1 - Igor Stasewicz 33'
2:1 - Josh Magennis 87'

Cypr - Belgia 0:2 (0:2)
0:1 - Eden Hazard 10'
0:2 - Michy Batshuayi 18'

[color=black]ZOBACZ WIDEO Brzęczek tłumaczy dlaczego postawił na chorego Milika. "Każdy musi czuć się potrzebny"

[/color]

Źródło artykułu: