Jan Tomaszewski: Musimy wyplenić ten szrot

Newspix /  Rafal Rusek / PressFocus  / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

- Przede wszystkim Zbigniew Boniek z minister Elżbietą Rafalską powinni wprowadzić "kartę pracy" w futbolu dla zawodnika, który pokaże odpowiednie CV - mówi w wywiadzie dla WP SportoweFakty Jan Tomaszewski.

[b]

Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Adam Nawałka i Ricardo Sa Pinto zwolnieni po zaledwie kilku miesiącach pracy. Nasza liga nie wygląda poważnie.[/b]

Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski: Właściciele klubów mogą robić co im się podoba. Tyle tylko, co mnie bardzo smuci, robią to na złość polskiej piłce. Zwolnili w Lechu Adama Nawałkę, tylko ja w tym momencie pytam: a kto go zatrudnił? My zwalniamy trenerów na takiej samej zasadzie, jak karzemy kluby za to, że kibice wnieśli i odpalili race na trybunach. Dlaczego nie karzemy wówczas firmy ochroniarskiej, która ma zadbać, aby nie wniesiono takich rzeczy?

To gdzie tkwi problem?

Plagą polskiej piłki jest to, że właściciele nie mają takiego "inspektora nadzoru", jaki musi być przy budowie domu. On by wszystko monitorował. Dam taki przykład: Adam Nawałka przez pięć lat prowadził reprezentację i odszedł z klubowego treningu. A przez ten czas dużo się zmieniło w klubowym treningu oraz taktyce. Nie wiem kto był za tym, żeby zatrudnić go na takich warunkach.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"

A Legia?

Sprawa w Legii rozpoczęła się w momencie zwolnienia Jacka Magiery. Moim zdaniem mógł to być taki "polski Alex Ferguson", który przez długi czas mógł trenować Legię i prowadzić ją do sukcesów. Wiadomo, że właściciel ma pełne prawo zrobić to, co chce. Zatrudnił trenera, który nie zagrzał w jednym miejscu więcej niż 7-8 miesięcy i co chwilę dziennikarze podawali, że z każdego klubu odchodził w skandalicznych okolicznościach.

Pan Mioduski, czy panowie w Lechu, nie muszą się znać na piłce, tylko na zarabianiu pieniędzy. To ja się pytam: kto im w takim razie doradza? To było przecież pewne, że Sa Pinto utrzyma się maksymalnie pół roku. Powyrzucał piłkarzy, nawet reprezentantów Polski, i przegrał - mam nadzieję, że Kuba Błaszczykowski się nie obrazi - z drużyną rencistów i z łapanki. Nie czarujmy się: to są chłopcy z łapanki, prowadzeni przez przyszłych rencistów: Peszko, Błaszczykowskiego i Wasilewskiego. I oni rozbijają mistrza Polski?

I to 4:0.

No właśnie. Rozbijają. Mi w tym meczu brakowało tylko tego, żeby Stolarczyk wpuścił Pawła Brożka i ten strzelił bramkę.

Boniek napisał na Twitterze: "Ten cały 'pożar w burdelu' najbardziej uderza w Ekstraklasę".

Zgadzam się. Widzi pan, ja ze Zbyszkiem rozmawiałem wielokrotnie i gratuluję mu jednej rzeczy: przeforsował polskiego młodzieżowca w meczach Ekstraklasy. Dla mnie to jest jednak wszystko za mało, ponieważ uważam, że powinien być przepis, aby dwóch takich piłkarzy musiało być jednocześnie na boisku. To oznacza, że przynajmniej czterech musiałoby trenować. Dam panu inny przykład, dobrze?

Proszę.

Żużel. Kiedyś mieliśmy tylko Tomasza Golloba, ale były szef PZM-u Andrzej Witkowski wprowadził obowiązkowo dwóch juniorów w każdej drużynie, którzy jeżdżą ze sobą. I od 10 lat mamy mistrzostwo świata w drużynowych mistrzostwach. Ci juniorzy nie jeżdżą z Hancockiem, Pedersenem tylko trenują z najlepszymi żużlowcami na świecie. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Sprawa druga: siatkówka. Proszę zobaczyć, jak młodzież doprowadziła do dwóch z rzędu mistrzostw świata. Dlatego powtarzam, że w Polsce powinien być przepis, aby drużyny były zobowiązane przez 90 minut grać dwoma młodzieżowcami.

Agenci wpychają zagranicznych piłkarzy, często tańszych od Polaków. 

Musimy wyplenić ten szrot - to zło, które mamy w polskiej piłce. Przede wszystkim Zbigniew Boniek z minister Elżbietą Rafalską [minister rodziny, pracy i polityki społecznej - przyp.red.] powinni wprowadzić "kartę pracy" w futbolu dla zawodnika, który pokaże odpowiednie CV. Powinni razem ustalić, ile to jest meczów w Bundeslidze, Serie A, reprezentacji danego kraju i tak dalej. Takie kryteria.

Odważny pomysł.

Żaden odważny. W Anglii czy Holandii nie dostanie pan "karty pracy". Po prostu pani minister Rafalska nie wydawałaby jej dla zawodników, którzy nie spełnialiby kryteriów. Królowie strzelców naszej ekstraklasy w ostatnich latach to są III-ligowi zawodnicy hiszpańscy i portugalscy. Od kogo ta młodzież ma się uczyć? Dlatego powtarzam: wprowadzić polską, utalentowaną młodzież do Ekstraklasy poprzez zakaz wydawania pozwolenia na pracę dla zawodników zza granicy, którzy nie spełniają kryteriów.

Zobacz także: Dosadna opinia Artura Wichniarka: Legia to bagno!

Zobacz także: Dariusz Tuzimek: Koniec arogancji na najwyższym światowym poziomie (felieton)

Źródło artykułu: