Bojaźliwość przed Piastem Gliwice sprawiła, że piłkarze Wisły Płock nie byli w stanie przeciwstawić się faworytowi środowego spotkania. - Od początku było widać, że wyszliśmy na boisko przestraszeni. To spowodowało, że straciliśmy bramkę i później było już ciężko odrobić wynik. Piast bronił się bardzo dobrze, był niezwykle groźny z kontrataku i niestety kończymy mecz z porażką - powiedział Igor Łasicki, obrońca Wisły.
- Wydaje mi się, że nerwowość wynika z naszej trudnej sytuacji. Pierwsze minuty nas sparaliżowały. Wiemy o co gramy, bo jesteśmy w strefie spadkowej. Z drugiej strony nie może tak być, bo powinniśmy gryźć trawę i zostawić coś więcej na boisku - dodał.
Przy Okrzei płocczanie kiepsko wyglądali w defensywie. Gola stracili w prosty sposób, a ponadto tracili sporo piłek w niewymuszony sposób i popełniali juniorskie błędy. - Na pewno się dało zrobić więcej w obronie. Przegraliśmy pierwszą długą piłkę, na drugą nie poszliśmy i straciliśmy bramkę... Mamy czego żałować, bo doszło do tego w naprawdę prosty sposób - przyznał defensor przedostatniej drużyny Lotto Ekstraklasy.
Do końca sezonu pozostało już niewiele spotkań. Wisła musi zatem zacząć punktować, aby uniknąć degradacji. - Musimy walczyć dalej. Wiemy o co gramy i na pewno się nie poddajemy. Mamy dwa mecze do końca rundy zasadniczej i siedem dodatkowych. Zostawimy na boisku mnóstwo zdrowia, żeby wygrać jak najwięcej spotkań. Wszystkie mecze są dla nas ważne. Musimy zacząć punktować, bo bardzo słabo to wygląda. Trzeba dawać z siebie więcej - podsumował Igor Łasicki.
Czytaj również: Zwycięstwo na wagę grupy mistrzowskiej
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"