Robert Lewandowski strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, a Bayern Monachium zdemolował Borussię Dortmund w meczu na szczycie 5:0.
- To była różnica klas, a nawet pięciu klas. W Niemczech wszyscy zadają sobie pytanie - jak to możliwe, że Borussia nie dojechała na mecz w Monachium? Odpowiedź jest prosta. Zespół Favre'a nie miał kompletnie pomysłu na grę, przegrał walkę o środek pola, a do tego piłkarze popełniali katastrofalne błędy - mówi w rozmowie z serwisem sport.pl Artur Wichniarek, były reprezentant Polski.
Polski napastnik jest liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi, ma 21 bramek, czyli cztery więcej od Luki Jovicia z Eintrachtu Frankfurt. Polak przekroczył granicę dwustu goli w Bundeslidze - ma ich już 201 po rozegraniu 284 meczów.
ZOBACZ WIDEO Starcie Mandzukicia z Piątkiem! Musiał ich rozdzielać Szczęsny! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zobacz także: Bundesliga. Robert Lewandowski z 200. bramką w lidze! Wielki wynik Polaka
Wichniarek jest pod wrażeniem wyczynu Lewandowskiego. Mówi wprost, że wyrósł ponad Bundesligę. Jednocześnie zastanawia się nad reakcją Dietmara Hamanna, byłego reprezentanta Niemiec, który notorycznie krytykował grę i zachowanie Lewandowskiego.
- Mamy do czynienia z jednym z najlepszych piłkarzy w historii Bundesligi. Wiedzą o tym wszyscy tylko nie Dietmar Hamann. Sam jestem ciekaw, co powie po takim meczu. Może przypomni mecz z Liverpoolem, w którym Lewandowskiego nie było. Więcej argumentów nie ma. Robert Lewandowski wyrasta ponad Bundesligę, a Hamann musi z tym żyć - uważa Wichniarek.
Hamann kilka miesięcy temu stwierdził, że Lewandowski staje się problemem Bayernu i jest nielubiany w szatni. - On nie ma za wielu przyjaciół w Bayernie. Jest mocno kontrowersyjny. Jego zachowanie na boisku jest mocno irytujące. Wymachuje rękoma, pokazuje jakieś teatralne gesty. To sprawia, że jest samotnikiem - mówił. Na jego słowa odpowiedzieli m.in. sam Lewandowski, dyrektor sportowy Bayernu Salihamidzić czy Hitzfeld, były trener klubu z Monachium.