Lech nie miał żadnych argumentów w Gdańsku. Lukas Haraslin: Graliśmy bardzo agresywnie

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin

Lechia Gdańsk pokonała Lecha Poznań 1:0 i powiększyła przewagę nad Legią Warszawa do sześciu "oczek". Podopieczni Piotra Stokowca po raz kolejny zagrali bardzo agresywnie i dobrze w defensywie. To był klucz do sukcesu.

Gdańszczanie mogą teraz w spokoju obejrzeć niedzielny mecz wicelidera w Zabrzu. Jeżeli Legia Warszawa wygra, to przewaga biało-zielonych będzie wynosić trzy punkty. Dokładnie taka sama sytuacja była przed rozpoczęciem kolejki. - Cieszymy się, że wygraliśmy po raz kolejny na własnym stadionie. Wykonaliśmy zadanie i zakończyliśmy spotkanie z czystym kontem. To jest duży plus - powiedział Lukas Haraslin.

Zobacz takżePiotr Stokowiec dawno nie miał tak świadomej drużyny. Lechowi zabrakło argumentów w Gdańsku

Lech Poznań długimi fragmentami nie miał nic do powiedzenia. Lechia Gdańsk umiejętnie wybiła rywalom wszystkie argumenty. - Zagraliśmy bardzo agresywnie i dobrze w defensywie. Może dlatego Lech nie stworzył sobie wielu sytuacji do zdobycia gola. My trafiliśmy do siatki i dzięki temu cieszymy się ze zwycięstwa - dodał.

Już tylko kataklizm może odebrać gdańszczanom miejsce na podium. - Bramka dała nam tylko zwycięstwo. Nie mówmy jeszcze o miejscu na podium. Nie myślimy o tak odległych celach. Teraz skupiamy się tylko na meczu Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. To samodzielny lider I ligi. Do każdego rywala trzeba mieć szacunek. Na pewno nie będzie łatwo wygrać. Będziemy mieli analizę ich gry. Musimy przygotować się bardzo dobrze - przyznał 23-letni skrzydłowy.

Zobacz takżeFilip Mladenović: Nie powiem teraz że zdobędziemy mistrzostwo Polski

Kilku podstawowych piłkarzy mecz z Lechem rozpoczęło na ławce rezerwowych. Piotr Stokowiec zastosował rotację i podobnie powinno być w Częstochowie. Przed lechistami natłok spotkań. - Właśnie po to gra się w piłkę. Nie ma czasu na odpoczynek, trzeba walczyć. Jak ktoś nie daje rady, to zgłasza się do trenera i wtedy odpoczywa. Każdy piłkarz na boisku walczy i daje z siebie wszystko - zakończył Słowak.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern rozgromił Borussię Dortmund w hicie! Świetny Lewandowski! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Patr
8.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ślizgają się, czy nie, ale są liderami. Lepiej mieć lidera, czy dolną ósemkę z fajną grą? :) 
marekph75
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedno się zgadza...grali agresywnie! Jego faul na Gumnym czy Augustyna walnięcie w twarz Gytkjaera to tylko potwierdza! Gdyby to lechici faulowali były by czerwone...