Puchar Polski. Raków - Lechia: Artur Sobiech nie mógł świętować awansu. Piłkarz został odwieziony do szpitala
Artur Sobiech nie mógł wraz z piłkarzami Lechii Gdańsk świętować awansu do finału Pucharu Polski. Strzelec jedynego gola dla gdańszczan jeszcze w trakcie meczu z Rakowem Częstochowa został odwieziony do szpitala.
- Obawiam się o Artura Sobiecha. Pojechał do szpitala na badania, a wstępne objawy wskazują na wstrząśnienie mózgu. Urazy nas trochę dziesiątkują. Do tego lekko kontuzjowany jest Patryk Lipski, a teraz niewiadomą jest stan zdrowia Artura - powiedział po spotkaniu trener Lechii, Piotr Stokowiec.
Dwa słowa
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) 10 kwietnia 2019
Brawo DRUŻYNA pic.twitter.com/f8hIkb9Nw7
To właśnie Sobiech dał gdańszczanom awans do finału Pucharu Polski. W 17. minucie pokonał bramkarza Rakowa Częstochowa, Jakuba Szumskiego. Był to jedyny gol w tym spotkaniu. Lechia później skupiła się na grze w defensywie, a częstochowianom brakowało skuteczności, by cieszyć się z gola.
Po spotkaniu gdańszczanie długo świętowali w szatni awans do finału. W sieci opublikowano zdjęcie cieszących się piłkarzy Lechii. W gronie tym zabrakło Sobiecha, ale jego koledzy pamiętali o nim, prezentując na zdjęciu jego koszulkę.
Zobacz także:
Puchar Polski: Lechia jest w finale bez meczu u siebie. W Gdańsku nie grała od pięciu lat
Taras Romanczuk to prawdziwy kapitan. Strzela gole, kiedy Jagiellonia Białystok ich szczególnie potrzebuje