- Lionel Messi to najlepszy piłkarz wszech czasów - przyznał przed meczem Gary Lineker. Anglik niezwykle dobrze sprawdza się jako ekspert telewizyjny i od lat jest kochany przez fanów futbolu. Tymi słowami może i nie odkrył niczego nowego, ale przepowiedział, co wydarzy się na Camp Nou.
Argentyńczyk rozegrał kolejny fantastyczny mecz. Niemal w pojedynkę przesądził o awansie mistrza Hiszpanii do półfinału Ligi Mistrzów. Koledzy z zespołu odetchnęli z ulgą, bo przez ostatnie trzy sezony Blaugrana nie potrafiła przebić się dalej niż do ćwierćfinału. A to też dlatego, że 31-latek na kolejne bramki na tym etapie rozgrywek czekał od sześciu lat. Ostatnią zdobył w 2013 roku w konfrontacji z Paris Saint-Germain.
140 zakładów u bukmachera. Paul Scholes złamał przepisy angielskiej federacji
We wtorek nastąpił przełom. Już w 16. minucie Katalończycy wykorzystali pierwszy z wielu błędów Czerwonych Diabłów. Ivan Rakitić przejął niezbyt udane wybicie Ashleya Younga, dograł do Messiego, a ten zaczął długo prowadzić piłkę. Drybling zakończył precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Cztery minuty później znowu zakręcił rywalami, uderzył z dystansu i było 2:0. Dodatkowo nie popisał się David de Gea, który przepuścił piłkę pod pachą.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Cudowny sezon Piątka. "Milan bardzo szybko uzależnił się od naszego napastnika"
Hiszpański bramkarz miał ogromnego pecha. Trener bramkarzy Manchesteru United nie krył się z tym, że szykował swojego podopiecznego specjalnie pod te spotkanie. - Leo jest piłkarzem szczególnym. Dlatego pokazałem Davidowi kilka danych i narzędzi, które mogą mu pomóc w zatrzymaniu Argentyńczyka - tłumaczył Emilio Alvarez w radiu "Cadena SER". Teraz w Anglii będą się zastanawiać, co zatem poszło nie tak.
Rywalizacja mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby w pierwszej minucie nie pomylił się Marcus Rashford. Napastnik już w pierwszych sekundach spotkania wyprzedził przeciwników i oddał mocny strzał. Na jego nieszczęście, piłka wylądowała na poprzeczce. Przed pierwszym golem Messiego szczęście się do nich uśmiechnęło jeszcze raz.
Lechia Gdańsk wydała oświadczenie w sprawie Jarosława B.
W 11. minucie Rakitić wbiegł w pole karne i po kontakcie z Fredem padł na murawę. Felix Brych najpierw przyznał rzut karny mistrzom Hiszpanii, ale po analizie VAR zmienił decyzję. Chwilę później zaczął się festiwal błędów obrony Manchesteru i popis talentu Messiego.
Szybko stracone dwie bramki podłamały morale ekipy Ole Gunnara Solskjaera. Norwegowi nie udało się tym razem zainspirować piłkarzy do powtórki wyczynu z Paryża. W Barcelonie Anglicy stracili siły i w kolejnych minutach nie potrafili ani razu poważnie zagrozić bramce Marca-Andre ter Stegena. A gospodarze dalej bawili się w najlepsze.
W drugiej połowie znakomitym strzałem z dystansu popisał się Philippe Coutinho. Brazylijczyk w 61. minucie wykorzystał podanie Jordiego Alby, zbliżył się do bramki i oddał strzał, nim zbliżył się do niego Chris Smalling. To było definitywne zakończenie marzeń Czerwonych Diabłów o sprawieniu sensacji w tym sezonie. FC Barcelona wygrała w dwumeczu 4:0.
FC Barcelona - Manchester United 3:0 (2:0)
1:0 - Leo Messi 16'
2:0 - Leo Messi 20'
3:0 - Philippe Coutinho 61'
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Jordi Alba, Gerard Pique, Clement Lenglet, Sergi Roberto (71' Nelson Semedo) - Arthur Melo (75' Arturo Vidal), Sergio Busquets, Ivan Rakitić - Lionel Messi, Luis Suarez, Philippe Coutinho (81' Ousmane Dembele).
Manchester: David de Gea - Ashley Young, Victor Lindelof, Chris Smalling, Phil Jones - Paul Pogba, Fred, Scott McTominay - Anthony Martial (65' Diogo Dalot), Marcus Rashford (73' Romelu Lukaku), Jesse Lingard (80' Alexis Sanchez).
Żółta kartka: Suarez (Barcelona).
Sędziował:
Felix Brych (Niemcy).
Oceny wg portalu SofaScore.com
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)