Lotto Ekstraklasa. Kamil Zapolnik bohaterem Górnika Zabrze. "Pracą człowiek się zawsze obroni"

W meczu z Arką Gdynia Kamil Zapolnik po raz pierwszy w tym roku znalazł się w podstawowym składzie Górnika Zabrze. Swoją szansę wykorzystał najlepiej jak mógł. To on zdobył zwycięskiego gola dla śląskiego zespołu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Kamil Zapolnik (z lewej) WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kamil Zapolnik (z lewej)
W rundzie jesiennej Kamil Zapolnik rozegrał dla Górnik Zabrze trzynaście ligowych meczów i strzelił w nich jedną bramkę. Wszystkie rozpoczynał w podstawowym składzie. Był pewnym punktem śląskiego zespołu. Strzelił jedną bramkę, a przy trzech trafieniach rywali zaliczył asysty. Stał się jednak ofiarą kadrowej rewolucji w Górniku. Zimą do zabrzańskiego zespołu sprowadzono kilku zawodników, którzy mieli pomóc w walce o utrzymanie w elicie.

Zapolnik wylądował na ławce rezerwowych. Walczył jednak o to, by wrócić do podstawowego składu. Zagrał w czterech wiosennych meczach, ale uzbierał w nich zaledwie 80 minut. Częściej grywał w III-ligowych rezerwach Górnika, gdzie strzelił dwie bramki. Jego dobrą grę zauważył trener Marcin Brosz i dał mu szansę gry w starciu z Arką Gdynia. Zapolnik wykorzystał ją w stu procentach.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Górnik - Arka: Kamil Zapolnik dał wygraną zabrzanom

W 53. minucie były zawodnik GKS-u Tychy wykorzystał błąd w ustawieniu obrońców Arki. Po dośrodkowaniu Waleriana Gwilii z rzutu rożnego Zapolnik urwał się spod opieki obrońców i niepilnowany strzałem głową pokonał Pavelsa Steinborsa. Był bohaterem Górnika. To on zapewnił drużynie zwycięstwo, dzięki któremu Górnik ma już 5 punktów przewagi nad strefą spadkową.
- Pracowałem na miejsce w składzie dosyć długo, ale nie składałem broni. Robiłem swoje, starałem się dawać sygnały na każdym treningu czy w meczach drugiego zespołu, choć nie zawsze był taki nakaz. Pracą człowiek się zawsze obroni. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu bardzo ważnego zwycięstwa - powiedział po meczu w rozmowie z klubową telewizją.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Bologna FC krok od utrzymania. Skorupski lepszy od Bereszyńskiego i Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Kasper Hamalainen ujawnia, jak Ricardo Sa Pinto pożegnał się z Legią

Z występu 26-latka zadowolony był trener Marcin Brosz. - Kamil bardzo pracował na to, by dostać szansę. Zagrał bardzo dobry mecz w drugim zespole, strzelił bramkę i dał sygnał, że może wnieść dużo do drużyny. Sam sobie na to zapracował, by zagrać i wykorzystać tę szansę. Cieszy to niezmiernie, że w najważniejszym momencie doskonale wykonał swoje zadanie - powiedział szkoleniowiec.

Górnik wygrał i przełamał serię czterech z rzędu porażek na własnym stadionie. Tym razem nie zachwycił stylem, ale zrealizował cel, jakim było zwycięstwo. - Za te ostatnie domowe mecze chwalono nas za styl, ale nic z tego nie było, bo nie mieliśmy punktów. W meczu z Arką nastawiliśmy się na to, by w prostym stylu odnieść zwycięstwo, konsekwentnie robiąc to, co sobie założyliśmy i nie podpalać się. Była nerwówka do końca, ale Arka nam nie zagrażała. Wyglądało, że byliśmy w defensywie, ale rywale nie oddawali strzału. Cieszy konsekwencja i przede wszystkim trzy punkty - dodał Zapolnik.

Zabrzanie wygrali dwa mecze z rzędu, w dodatku z drużynami, z którymi walczą o utrzymanie. - Nie ma mowy o żadnym rozluźnieniu. Trochę odskoczyliśmy od strefy spadkowej, ale tak samo w jedną kolejkę rywale mogą nas dogonić. Te dystanse można szybko skracać i szybko powiększyć. Nie ma żadnego rozluźnienia - zakończył Zapolnik.

Czy Górnik Zabrze utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×