Thierry Henry ma za sobą kompletnie nieudaną przygodę z AS Monaco. Pod jego wodzą zespół Kamila Glika wygrał zaledwie dwa z dwudziestu spotkań i zajmował przedostatnie miejsce. Legendarny piłkarz pracę w Monaco objął 13 października, a już w styczniu został zwolniony.
Mimo fatalnych miesięcy we Francji, jego nazwisko ciągle elektryzuje wiele klubów. Kilka dni temu informowaliśmy, że 41-latek jest bliski podjęcia pracy w New York Red Bulls. Henry miał już podobno ustalić warunki indywidualnego kontraktu z amerykańskim klubem, jednak według belgijskich mediów, były napastnik może pracować także w RSC Anderlecht.
Zobacz także:
Dariusz Żuraw: Na wygranej z Legią sezon się nie kończy
Luca Toni: Guardiola powiedział, że chce wrócić do Włoch
O całej sprawie poinformował "Het Laatste Nieuws". Anderlecht pozostaje bez trenera po tym, jak zwolnił Freda Ruttena. Henry doskonale zna belgijski rynek, gdyż w przeszłości był asystentem selekcjonera reprezentacji - Roberto Martineza.
Anderlecht w sezonie zasadniczym ligi belgijskiej zajął dopiero czwarte miejsce. W rundzie finałowej spisuje się jednak jeszcze gorzej. W czterech meczach poniósł aż trzy porażki i zaliczył jeden remis.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki trafi do Premier League? "Miał świetną rundę. Jeśli nie teraz, to kiedy?"