Dominik Nowak zaapelował o zmianę terminarza spotkań Lotto Ekstraklasy

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Dominik Nowak
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Dominik Nowak

Miedź pokonała Wisłę Płock 3:2. Po spotkaniu trener legniczan zwrócił uwagę na napięty terminarz ligowców na finiszu sezonu. - Musimy się nad tym pochylić - zaapelował.

Początkowo niewiele wskazywało na to, że w końcówce meczu Miedzi Legnica z Wisłą Płock kibice będą świadkami sporych emocji. Ostatecznie gospodarze wygrali 3:2 i z większym spokojem mogą przystępować do kolejnych potyczek Lotto Ekstraklasy.

Czytaj także: Lechia - Legia. Dusan Kuciak: Sędzia nas okradł! Nie szanuje ludzi i nie podał mi ręki

Szkoleniowiec beniaminka Dominik Nowak zwrócił uwagę na napięty terminarz ligowy, który w końcówce sezonu jest za bardzo napięty. -Dziękuje wszystkim, którzy wspierali nas w tym momencie, gdy gramy o utrzymanie przy beznadziejnym terminarzu, grając co trzy dni. Trzeba się nad tym pochylić, bo mówimy o kartkach, kontuzjach i innych sytuacjach - powiedział, cytowany przez portal miedzlegnica.eu, trener gospodarzy. -  Czuliśmy to wsparcie kibiców. Ten doping nas niesie, więc cztery mecze u siebie są istotne. Piłkarzom podziękowałem już w szatni, ale chcę powiedzieć, że przez cały ten okres są bardzo cierpliwi. Mówię tutaj o tym jak znoszą ciążącą na nas presję. To wielka klasa moich zawodników. Liczą się trzy punkty, są najważniejsze. Nie będę już oceniał spotkania. To jest piłka, dramatyczna, w końcówce kosztująca nas sporo nerwów. Najistotniejsze są punkty. Przed meczem z Wisłą wróciliśmy nad ranem, niektórzy nie spali. Musieliśmy jeździć i praktycznie nie było czasu na regenerację. To była próba charakteru i dzisiaj zespół zdał ten egzamin - zakończył trener Miedzi.

Czytaj także: Lotto Ekstraklasa. Lechia - Legia. Filip Mladenović: Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Graliśmy 11 na 14

Po czterech wygranych z rzędu z porażką musiał pogodzić się opiekun Wisły Leszek Ojrzyński. - Mieliśmy inne założenia. Chcieliśmy ten mecz wygrać, a podobnie weszliśmy w to spotkanie, jak w poprzednim meczu z Koroną Kielce. Też byliśmy nieswoi, apatyczni. Wtedy nam się udało, teraz Miedź to wykorzystała. Przegrywając 1:3 zrobiliśmy zmiany. Powiedzieliśmy sobie, że tak nie można grać. Trzeba grać odważniej, walczyć. Szkoda, że kontaktowa bramka padła tak późno, bo mieliśmy idealną sytuację od razu w pierwszej minucie, gdy niecelnie uderzyliśmy piłkę głową. Mieliśmy następne sytuacje. W meczu oddaliśmy 27 strzałów, w tym 8 celnych. Na wyjeździe oddać tyle strzałów, to niezła sztuka. Co z tego, skoro gospodarze oddali w pierwszej połowie 3 celne i zamienili je na bramki. Taka jest piłka - ocenił szkoleniowiec gości.

ZOBACZ WIDEO: Karol Świderski to "brylancik", zdobył mistrzostwo Grecji. "Miejscowi mówią na niego Swarovski"

Komentarze (0)