Lotto Ekstraklasa. Lechii należał się rzut karny w meczu z Legią. Sławomir Stempniewski nie ma wątpliwości

Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: sędzia Daniel Stefański sprawdzający kontrowersyjną sytuację z meczu Lechia - Legia
Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: sędzia Daniel Stefański sprawdzający kontrowersyjną sytuację z meczu Lechia - Legia

Olbrzymie kontrowersje wzbudziły decyzje Daniela Stefańskiego w meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Sławomir Stempniewski w programie Liga + Extra przyznał, że gospodarzom należał się rzut karny.

Piłkarze Lechii Gdańsk przegrali z Legią Warszawa 1:3 i znacznie zmalały ich szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Po meczu mieli sporo pretensji do sędziego. - Sędzia nas okradł - krzyczał wściekły Dusan Kuciak (więcej TUTAJ).

Daniel Stefański podjął w tym spotkaniu wiele kontrowersyjnych decyzji, wszystkie na niekorzyść gospodarzy. Już na samym początku meczu Artur Jędrzejczyk ręką zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki. Sędzia od razu podyktował rzut karny, ale po wideoweryfikacji zmienił swoją decyzję.

Sytuacja ta analizowana była w programie Liga + Extra, gdzie głos zabrał ekspert od spraw sędziowskich, Sławomir Stempniewski. - Uważam, że pierwszą myśl sędzia miał dobrą. Interpretacja zagrania ręką jest bardzo trudna i doszło do momentu, w którym ciężko rozstrzygać. W tej sytuacji nie trzeba być ekspertem, że ten strzał na pustą bramkę został obroniony w sposób nieprawidłowy - powiedział Stempniewski.

Dariusz Tuzimek: Szamani od przepisów ukradli nam futbol (felieton)

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"

Nie miał on wątpliwości, że Lechii Gdańsk powinien zostać przyznany rzut karny. Jego zdaniem Artur Jędrzejczyk nie powinien być jednak za to zostać wyrzuconym z boiska. - W erze przed wprowadzeniem VAR-u byłby rzut karny i wykluczenie. Dzięki VAR-owi można się dopatrzyć, że piłka po odbiciu od tułowia nie szła już w stronę bramki. Jestem zdania, że powinien być rzut karny i żółta kartka - analizował Sławomir Stempniewski,

Piłkarze Lechii byli również wściekli na sędziego, że po tej kontrowersyjnej decyzji grę od rzutu sędziowskiego wznowili piłkarze Legii, choć piłka wyszła na rzut rożny. - Wydaje mi się, że gwizdek był w momencie, gdy piłka była jeszcze na boisku - tłumaczył Daniela Stefańskiego ekspert Canal+ Sport.

W drugiej połowie zawodnicy Lechii po raz kolejny domagali się rzutu karnego, gdy piłka po strzale Artura Sobiecha odbiła się od ręki Williama Remy'ego. - Absolutnie zgadzam się z sędzią. Jest to diametralnie inna sytuacja. Zagranie ręką nie ma wpływu na akcję - stwierdził Sławomir Stempniewski, co wzbudziło wątpliwości w studiu.

Dusan Kuciak miał jeszcze dwa zarzuty do Daniela Stefańskiego. - Skąd on jest, gdzie on mieszka? No właśnie - pytał retorycznie bramkarz Lechii. Arbiter zarejestrowany w Bydgoszczy mieszka obecnie w Warszawie. - Będąc szefem sędziów zderzałem się z tym problemem i forsowałem rozstrzygnięcia, że sędzia powinien mieć wpisane imię, nazwisko i PZPN. To są profesjonaliści i nie demonizowałbym tego gdzie sędzia mieszka - dodał Stempniewski.

Ocenił on również sytuację, gdy Jędrzejczyk bezpardonowym wejściem powalił Konrada Michalaka. Pomimo iż wcześniej wybił piłkę, to Lechii należał się rzut wolny. - Było to zagranie nieskutecznie demolujące przeciwnika. Gdyby nie ten atak to zawodnik Lechii mógłby jeszcze grać w piłkę. Jest to przewinienie i spokojnie powinna być za to żółta kartka - rozstrzygnął Stempniewski, który dodał również, że Kuciak powinien zostać ukarany za swoje wypowiedzi. - Jest to normalna robota dla Komisji Ligi. Gra idzie o większą stawkę, bo chodzi o wizerunek ligi - argumentował.

Na koniec ekspert Canal+ Sport przypomniał, że 1 czerwca zaczną obowiązywać jaśniejsze przepisy dotyczące zagrania ręką w polu karnym i przy próbie interwencji, rzuty karne nie będą dyktowane.

Źródło artykułu: