Wisła zapewniła sobie utrzymanie, remisując w 33. kolejce ze Śląskiem Wrocław (1:1). Krakowianie mają 11 punktów przewagi nad strefą spadkową i to zapas, którego już nie roztrwonią. W związku z tym trener Maciej Stolarczyk w ostatnich meczach z Górnikiem Zabrze, Koroną Kielce, Arka Gdynia i Miedzią Legnica sprawdzi zawodników, którzy dotychczas grali mniej.
- Będziemy walczyli o zwycięstwa, ale jesteśmy na etapie budowania zespołu na nowy sezon i tak przygotowujemy się do nadchodzących spotkań - przyznał opiekun Białej Gwiazdy na konferencji prasowej przed piątkowym meczem z Górnikiem.
Rewolucja wisi w powietrzu
Z jednej strony Stolarczyk jest do tego zmuszony przez plagę kontuzji - w piątkowym spotkaniu z Górnikiem znów nie będzie mógł skorzystać z siedmiu zawodników. Z drugiej, musi myśleć o przyszłości, bo z końcem czerwca wygasają umowy Jakuba Bartosza, Vullneta Bashy, Jakuba Błaszczykowskiego, Rafała Boguskiego, Pawła Brożka, Łukasza Burligi, Krzysztofa Drzazgi, Matej Palcić, Rafała Pietrzaka, Wojciecha Słomki, Marcina Wasilewskiego oraz Tobiasza Weinzettela i kończy się wypożyczenie Sławomir Peszko z Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?
W większości to podstawowi zawodnicy Białej Gwiazdy, ale nie wszystkich klub chce zatrzymać i nie wszystkich uda mu się zatrzymać przy Reymonta 22. - Odbyły się już rozmowy w sprawie przyszłości piłkarzy, ale chciałbym, żeby z ich finalizacją zaczekać jeszcze kilka dni. W najbliższych tygodniach rozstrzygnie się kwestia, którzy zawodnicy zostaną z nami, a którzy będą w innych klubach - stwierdził Stolarczyk.
Czytaj również -> Maciej Stolarczyk na dłużej w Wiśle Kraków
Wciąż nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie w barwach Wisły nadal będzie występował Błaszczykowski, który w styczniu wrócił na Reymonta 22 po 12 latach przerwy. Reprezentant Polski rehabilituje się po urazie stopy, ale w pierwszej części rundy wiosennej wrócił do dobrej dyspozycji i pokazał, że pogłoski o jego piłkarskiej śmierci były mocno przesadzone i że nadal może grać na wysokim poziomie.
- Zdajemy sobie sprawę, że Kuba wrócił do poziomu, który może zapewnić mu duże zarobki. Po rozmowach, które odbyliśmy, myślę, że Kuba chciałby nadal być w Wiśle. Jest jednak kilka zależności, które muszą mieć miejsce. Wisła jest nadal w trudnym momencie, ale cały czas trwa proces restrukturyzacji, więc wciąż trwają prace nad tym, aby klub stał się stabilny - mówił Stolarczyk, goszcząc w programie portalu sport.pl "Sekcja Piłkarska".
Z rezerwami, ale bez "Głowy"?
Wszystko wskazuje na to, że latem dużo zmieni się nie tylko w szatni Wisły. Kilka tygodni temu z funkcji dyrektora sportowego zrezygnował Arkadiusz Głowacki i choć zgodził się pracować do końca sezonu, to nie wiadomo, czy całkiem zmieni zdanie i pozostanie na stanowisku.
- Nie ma jeszcze jednoznacznej deklaracji, ale mam nadzieję, że Arek będzie w klubie, bo nie wyobrażam sobie, żeby go w nim nie było - przyznał w środę Stolarczyk, dodając: - A w jakiej formule i jak to będzie wyglądało, to przedstawimy w najbliższym czasie.
Pewne jest natomiast to, że to Stolarczyk nadal będzie prowadził Wisłę i to, że klub zdecydował się na reaktywację zespołu rezerw. Więcej o tym TUTAJ. - Jestem zwolennikiem tego rozwiązania. W tym zespole mogą występować zawodnicy, którzy nie mogą już grać w Centralnej Ligi Juniorów, a w następnym sezonie będą tam grali piłkarze z rocznika 2002 i młodsi. Będzie to miejsce dla zawodników starszych, którzy nie zmieszczą się w pierwszej drużynie albo będą grali mniej w ekstraklasie. Na takim uzupełnieniu bardzo mi zależało - przyznał trener Białej Gwiazdy.
Do młodzieży świat należy
W porównaniu z ostatnimi meczami do dyspozycji Stolarczyka są już Łukasz Burliga i Kamil Wojtkowski. Kolejne szanse otrzymają inni młodzi zawodnicy jak 15-letni Daniel Hoyo-Kowalski , 16-letni Aleksander Buksa, 17-letni Dawid Szot i Maciej Śliwa, 18-letni Marcin Grabowski czy 19-letni Emmanuel Kumah. Trener Białej Gwiazdy nie martwi się o Grabowskiego i Hoyo-Kowalskiego, którzy w ostatnich dniach zostali poddani dużym obciążeniom.
- Marcin regularnie grał w CLJ, ale w ekstraklasie to był dla niego taki wielki tydzień. Trzy mecze w przeciągu tygodnia były dla niego na pewno dużym obciążeniem fizycznym, ale też cennym doświadczeniem, którego nie zastąpią treningi i mecze juniorów. Marcin dobrze zniósł te obciążenia i nie obawiam się o niego, jeżeli chodzi o kolejne spotkania - stwierdził Stolarczyk.
- Daniel Hoyo-Kowalski to chłopak bardzo inteligentny i mocno stąpający po ziemi. Zdaje sobie sprawę z tego, w jakim jest momencie i ile pracy przed nim. Oczywiście, jest zadowolony i my wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, że ma już takie doświadczenie w ekstraklasie. Wyciąga wnioski, ale też zdaje sobie sprawę z tego, że by wejść na odpowiedni poziom, potrzebuje dużo pracy i wysiłku. Jeżeli chodzi o jego zdrowie, to nie mam z nim problemu - zapewnił trener Wisły.
Mecz 34. kolejki Lotto Ekstraklasy Górnik Zabrze - Wisła Kraków odbędzie się 3 maja o godz. 20:30.