Lotto Ekstraklasa. "Śliski" karny i rozżalenie w Lechu Poznań. "To przykre"

Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

Rzut karny, dzięki któremu KGHM Zagłębie zremisowało w Poznaniu z Lechem (1:1) wzbudził spore kontrowersje. Żalu do sędziego nie krył m. in. trener gospodarzy Dariusz Żuraw.

- To już kolejny mecz, w którym dyktowany jest dla naszego rywala "śliski" karny po wideoweryfikacji. Wcześniej sędzia odgwizdał jedenastkę nam, ale cofnął tę decyzję, nawet nie idąc do monitora. Przykro mi, bo w Szczecinie Robert Gumny dostał kartkę za symulowanie w sytuacji, gdy był faulowany. Tę kartkę zresztą cofnięto, a mało kto o tym mówi - ubolewa Dariusz Żuraw.

W starciu z "Miedziowymi" niedoszły rzut karny dla "Kolejorza" był związany z faulem Sasy Balicia na Tymoteuszu Klupsiu. Prowadzący zawody Piotr Lasyk zmienił jednak decyzję, bo przewinienie miało miejsce jeszcze przed linią szesnastki.

->Lech - Zagłębie. O wyniku zadecydował VAR. "Jest więcej kontrowersji, niż sprawiedliwości"

Przy wskazaniu na "wapno" dla KGHM Zagłębia takich wątpliwości już nie było, lecz pojawiły się inne. Dimitris Goutas zaliczył wprawdzie kontakt z Bartłomiejem Pawłowskim, tyle że był on raczej kosmetyczny. - Czy to spowodowało upadek zawodnika? Kwestia dyskusyjna. Szkoda, bo Goutas grał przyzwoite zawody i to pomimo długiej przerwy, jaką miał - dodał Żuraw.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?

- Dotknąłem rywala, ale to nie był faul - podkreśla sam obrońca "Kolejorza", który poza tą jedną interwencją był w zasadzie bezbłędny, a mógł nawet zdobyć gola. Po jego strzale głową piłka odbiła się od poprzeczki.

Lechici ostatecznie nie utrzymali jednobramkowego prowadzenia i zremisowali z KGHM Zagłębiem 1:1. Do 4. miejsca, które gwarantuje udział w europejskich pucharach tracą teraz dwa punkty.

->Dariusz Żuraw opiniuje nowych piłkarzy do Lecha Poznań

Źródło artykułu: