Liverpool FC grał widowiskowy futbol na Camp Nou. Momentami spychał wielką Barcelonę do defensywy. "The Reds" mieli jednak olbrzymie problemy ze skutecznością, a Katalończycy zadali rywalom trzy bolesne ciosy. Wynik 0:3 stawia Anglików w bardzo trudnym położeniu. Podopieczni Juergena Kloppa potrzebują małego cudu na Anfield.
- My nie możemy jedynie myśleć o strzelaniu goli. Musimy także uniemożliwić, aby Barcelona zdobyła bramkę. Nie zdarza się jednak często, aby nie strzelili oni bramki - tłumaczy trener Liverpoolu cytowany przez dziennik "Marca". - Póki istnieje nadzieja, istnieje również szansa odwrócenia losów tego dwumeczu. Nie zamierzam się poddawać - dodaje.
Przykładem dla "The Reds" może być postawa AS Roma, która w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów strzeliła trzy bramki Barcelonie i awansowała do kolejnej rundy.
Zobacz także: Iker Casillas wyszedł ze szpitala
ZOBACZ WIDEO Drągowski jest w świetnej formie. "Trochę o nim zapomnieliśmy, a to wciąż młody bramkarz"
- To dobry przykład na to, że można wyeliminować Barcelonę - mówi Klopp, który zwraca jednak uwagę na wiele różnic. - Roma strzeliła gola w meczu wyjazdowym, a my nie. Nie można tego porównywać. Ponadto Barcelona mogła dokonać rotacji w ostatnim meczu w Vigo. My mieliśmy trudne i stresujące spotkanie z Newcastle - analizuje.
Kolejnym problemem Liverpoolu są kontuzje. Na Anfield nie zagrają dwaj znakomici napastnicy: Roberto Firmino oraz Mohamed Salah.
- Niestety nie ma żadnej możliwości, aby Salah mógł zagrać z Barceloną. Ani on, ani Firmino nie będą we wtorek dostępni, ale wyjdziemy na boisko, aby walczyć o zwycięstwo - dodaje niemiecki szkoleniowiec.
Początek meczu we wtorek o godz. 21.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)