- Mamy trzy mecze do końca i tysiąc problemów - wypalił Leonardo w rozmowie z włoskimi dziennikarzami po wygranym meczu z Cagliari (2:1). Zamiast się cieszyć na głowę fanów wylano wiadro lodowatej wody.
Słowa dyrektora sportowego są bardzo niepokojące. AC Milan jest na musiku UEFA, która nie zamierza tolerować łamania zasad Finansowego Fair Play. - Ciągle spotykamy się z przedstawicielami UEFA. Nie mówimy zwykle o tym, ale tak jest. Zasadniczo cel jest taki: do 2021 roku musimy dotrzeć do progu, w którym będziemy rentowni - dodaje.
Jest jeszcze droga odwołania się do Trybunału Arbitrażowego, gdyby UEFA postanowiła ukarać Milan, ale sam Leonardo podkreśla, że to "skomplikowane" i wbija kolejny nóż w nadzieje fanów: - Jasne jest, że żadne inwestycje nie będą miały miejsca.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem
Dlatego przez palce można patrzeć na kolejne plotki o tym, kto mógłby zagrać w Milanie w przyszłym sezonie. Sytuacja jest tak trudna, że brak awansu do Ligi Mistrzów oznaczać będzie klęskę dla klubu z San Siro. Media podają, że załatać dziurę trzeba będzie sprzedażą jednego z czołowych zawodników. Na tej liście jest również Krzysztof Piątek.
- To oczywiście wszystko może się zmienić, gdy awansujemy do Ligi Mistrzów. Wtedy dochód będzie większy, ale na tym etapie sezonu nie możemy o niczym decydować - kontynuuje Leonardo.
Milan zimą zainwestował aż 70 mln euro w nowych zawodników. Na San Siro pojawili się Lucas Paqueta i wspomniany Piątek. Co więcej, Milan w ciągu dwóch ostatnich lat wydał około 377 mln euro na piłkarzy. Zarobił zaledwie 123 mln. Przy braku gry w Lidze Mistrzów, przy opadnięciu we wczesnych fazach Ligi Europy, to jest finansowy szok dla klubu. Tym bardziej, że od kilku lat istnieją przepisy Finansowego Fair Play, które zakazują robienia olbrzymich długów.
W styczniu dziwiono się, dlaczego Piątek zgodził się na tak niską (w stosunku do kwoty odstępnego) pensję (około 2 mln euro rocznie). Odpowiedź też jest prosta: Milan po prostu nie mógł więcej mu zaproponować ze względu na limity FFP.
Co dalej? Milan poważnie musi zastanowić się, co w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów. Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki. Ekipa Gennaro Gattuso gra bardzo słabo, ale wciąż ma szansę znaleźć się w Champions League. Jednak coraz więcej wskazuje na to, że Milan nie wystąpi w kolejnym sezonie w LM. Wówczas, aby zachować płynność finansową, a także zaspokoić żądania UEFA, trzeba będzie sprzedać jedną ze swoich gwiazd.
Media stworzyły już nawet listę piłkarzy, którzy mogą odejść: Krzysztof Piątek, Suso, Gianluigi Donnarumma, Alessio Romagnoli, Franck Kessie, Hakan Calhanoglu - w skrócie: zawodnik z podstawowego składu, za którego można otrzymać spore pieniądze. Według włoskich dziennikarzy, chociaż Piątek przyszedł do klubu dopiero w styczniu, to wcale nie jest powiedziane, że to jego nie sprzedadzą szefowie. Tym bardziej, że podobno Juventus wcale nie porzucił myśli o sprowadzeniu Piątka. To samo dotyczy Napoli.
Carlo Ancelotti otwarcie powiedział, że potrzebuje nowego napastnika. A przecież pierwszą, poważną ofertę Genua dostała nie od Milanu, ale właśnie od Napoli. Przez kilka miesięcy nie zmieniono zdania na temat Piątka. Tyle że dzisiaj trzeba byłoby zapłacić więcej niż 35 mln euro.
Terminarz Milanu do końca sezonu:
11 maja: Fiorentina - AC Milan
19 maja: AC Milan - Frosinone
26 maja: SPAL - AC Milan
Zobacz także: Złoty But: Robert Lewandowski przegonił Krzysztofa Piątka
Zobacz także: Czas decyzji w Napoli. "To nie jest brak zaufania do Milika, ale potrzeba nowego napastnika"