Zwycięstwo z RB Lipsk zapewniłoby Bayernowi kolejny tytuł mistrza Niemiec. Ostatecznie sobotni mecz zakończył się bezbramkowym remisem, chociaż przez kilkadziesiąt sekund Bawarczycy cieszyli się z gola.
W 50. minucie do siatki gospodarzy trafił Leon Goretzka, jednak po konsultacji z sędziami VAR prowadzący ten mecz Manuel Graefe nie uznał gola. Wszystko przez biorącego udział w akcji Roberta Lewandowskiego, u którego dopatrzono się minimalnego spalonego.
Po spotkaniu prezes Bayernu Uli Hoeness zaatakował arbitrów. - Ten spalony to żart roku - ocenił (Więcej na ten temat tutaj).
Teraz na jego słowa odpowiedział szef niemieckich sędziów zajmujących się analizą wideo, Jochen Drees.
- Muszę się nie zgodzić z panem Hoenessem. Spalony to spalony. Analiza wideo dokładnie potwierdziła pozycję spaloną, na to pozwala nam technologia - powiedział Drees.
Rummenigge: Nie mam problemu z Niko Kovacem. Czytaj więcej--->>>
- Dzięki systemowi VAR możemy być pewni, że nie dojdzie do pomyłki - dodał.
Mimo braku zwycięstwa Bayern nadal jest bardzo blisko mistrzowskiego tytułu. W ostatniej kolejce Bawarczycy zagrają u siebie z Eintrachtem i do świętowania wystarczy im remis.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Odłożona koronacja Bayernu! Borussia nadal w grze! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[/color]
ktoś ma coś zle w oczach , no ale cóż .