Lotto Ekstraklasa. Zoran Arsenić wybierał między Jagiellonią i Legią. Postawił na pierwszą opcję i nie żałuje
Zoran Arsenić wybierał między ofertami Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok. - Druga była konkretniejsza. Gdy zadzwonili trener i prezes to uznałem, że jej akceptacja będzie najlepszą opcją dla mojej kariery - opowiadał później.
- Słyszałem o zainteresowaniu z Bundesligi czy Serie A, ale tam musiałbym czekać na rozwój sytuacji. Nic nie było pewne, a nie chciałem tak ryzykować i postanowiłem zostać tutaj. Miałem z czego wybierać, bo do mnie i mojego menadżera zgłosiło się kilka polskich klubów. Prowadziliśmy rozmowy m. in. z Legią Warszawa, ale Jagiellonia była konkretniejsza. Gdy zadzwonili trener i prezes to uznałem, że akceptacja jej oferty będzie najlepszą opcją dla mojej kariery - opowiadał później 25-latek.
Do Polski Arsenić trafił w lipcu 2017 roku z NK Osijek. W Wiśle Kraków szybko się zaadaptował, nauczył języka polskiego i zapracował na solidną markę. Stawiali na niego Kiko Ramirez, Joan Carrillo i Maciej Stolarczyk. Solidny w odbiorze, umiejący rozegrać piłkę obrońca był dla nich skarbem. Już po kilku miesiącach występów zaczęło się o nim mówić jako jednej z gwiazd ligi, na obserwacje przyjeżdżali skauci m. in. Werderu Brema oraz klubów Ligue 1.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Finał Pucharu Polski rozczarował. "Mecz nie był fenomenalny, a otoczka pozostawia dużo do życzenia"- Sytuacja była wielką niewiadomą, dlatego zdecydowałem się złożyć ten wniosek. Taki ruch nie był dla mnie łatwy, bo czułem się w Krakowie bardzo dobrze, ale przecież nie mogliśmy czekać w nieskończoność. Jestem wdzięczny kibicom i ludziom, że uzbierali później pieniądze na to, by mnie spłacić, ale ich przyjęcie nie byłoby w porządku wobec innych piłkarzy. Mam nadzieję, że wszyscy to zrozumieją - tłumaczył Chorwat.
Czytaj także: "W Wiśle nie mówili nam prawdy o sytuacji" - wywiad z Martinem Kostalem
Na ofertę Jagiellonii Arsenić zdecydował się mimo świadomości dużej konkurencji. Na środku niepodważalna wydawała się bowiem pozycja duetu Ivan Runje - Nemanja Mitrović. - Nie boję się rywalizacji, bo wierzę w siebie, poza tym mogę grać na wszystkich pozycjach w obronie oraz jako defensywny pomocnik. Oczywiście zawsze podkreślam, że jestem stoperem i tam najlepiej się czuje, ale jeśli trzeba przejść na inną stronę, to nie ma w tym żadnego problemu. To raczej pozytyw dla mnie i trenera - zaznaczał.
Ireneusz Mamrot skorzystał z takiej możliwości i z powodu kontuzji Andreja Kadleca początkowo ustawił Zorana na prawej stronie defensywy. Taka sytuacja trwała zresztą przez 7 meczów, ale nie były one w pełni udane. Przed ostatnim meczem rundy zasadniczej z Lechem Poznań (2:0) trener zdecydował się więc na zmianę: po raz pierwszy wystawił go na środku, w parze z Runje. I to było dobre posunięcie, bo para sprawdziła się doskonale.Przypomnijmy, że spotkanie 36. kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa odbędzie się w środę, 15 maja o godz. 20:30.